"Nikt nie pyta, czy dziecko może wejść do restauracji". Właściciele psów burzą się na zasady

Choć powstaje coraz więcej restauracji i kawiarni przyjaznych zwierzętom, miski z wodą dla psów stają się normą, a niektóre lokale mają nawet specjalne menu dla czworonogów, to wciąż spotyka się sytuacje, w których właściciele psów nie są wpuszczani do restauracji. Wyrzuca się ich nawet z ogródków. Pytanie, czy rzeczywiście inni klienci mają być zmuszani do konsumowania posiłku w towarzystwie nieswoich zwierząt?

White i Smoke, psy Doroty Kaszuby, fotografki z White Smoke Studio.
Źródło zdjęć: © White Smoke Studio
Nina Harbuz

Nasz czytelnik w czerwcu tego roku adoptował kundelka ze schroniska. Piesek jest cichy, spokojny, nigdy nie warczy i jest mały, bo waży niecałe 10 kg. Pan Krzysztof podróżując po Polsce wszędzie go ze sobą zabiera i w większych miastach nie miał nigdy problemu, żeby wejść z psem do restauracji. Kłopoty zaczęły się w Ustroniu Morskim. - Byłem w ten weekend ze znajomymi, w sumie 4 osoby, chcieliśmy zjeść duży obiad. Zapytałem kelnerkę, czy możemy zostać z małym pieskiem, ale odmówiła, mówiąc, że tego dnia jest dużo klientów. Przy stolikach siedziało w sumie 5 osób i nikt z obecnych nie protestował - opowiada pan Krzysztof, który natychmiast wyszedł z restauracji i pojechał zjeść posiłek w bistro w Białogardzie, gdzie psy były mile widziane. - Będąc tak liczną grupą zostawilibyśmy rachunek na co najmniej 200 złotych, więc restauracja straciła, nie chcąc nas wpuścić - dodaje.

Podobnego zdania jest pani Magdalena, właścicielka Gai. - Nie jestem fanatyczką i nie twierdzę, że psy powinny wchodzić wszędzie, ale właściciele psów to ogromna grupa klientów, więc blokowanie im wstępu do restauracji jest kompletnie niebiznesowym podejściem, to odcinanie sobie źródła dochodu - mówi. - Od wielu lat nie jeździmy z mężem do Zakopanego, które jest szczególnie nieprzyjazne psom. Wybieramy Bawarię, gdzie z psem można wejść nie tylko na teren Parku Narodowego, ale nawet do muzeum czy zamku, jeśli pies jest mały i trzyma się go na rękach albo w plecaku. W Zakopanem na 10 restauracji, do których chciałam wejść z Gają, tylko dwie zgodziły się wpuścić psa - dodaje.

Obraz
© Archiwum prywatne

Gaja, pies pani Magdy

W dużych miastach także zdarzają się problemy ze zjedzeniem posiłku w restauracji z psem siedzącym pod stołem. W sierpniu tego roku pani Paulina chciała usiąść w ogródku na Saskiej Kępie w jednej z popularnych restauracji z kebabem. - Weszłam z moją mamą, synkiem i 5-miesięcznym amstaffem do ogródka i od razu podbiegła do nas kelnerka, mówiąc, że z psami wchodzić nie wolno - opowiada kobieta. - Poprosiłam o rozmowę z menadżerką, ale kobieta, poza wznoszeniem oczu w stronę nieba, nie była w stanie niczym uzasadnić swojej odmowy, a nie jestem na tyle bezduszna, żeby zostawić psa zamkniętego na 2 godziny w samochodzie, żeby czekał aż zjemy.

Obraz
© Archiwum prywatne

Raggi, pies Pauliny

Filip Walczyński, który przez 10 lat prowadził w Warszawie restaurację wspomina, że godził się na obecność klientów z psami. - Najczęściej było spokojnie, psy grzeczne, więc nie było problemu - wspomina Walczyński. Zaprotestował kiedy jedna z klientek postawiła na stole sznaucera. Pani się na szczęście zreflektowała, zestawiła psa na ziemię i powiedziała, że zwyczajnie się zapomniała, bo "piesek czasem tak zajda w domu". - Zniesmaczyło mnie też kiedy inna klientka podstawiła psu pod pysk talerz do wylizania - kontynuuje opowieść.- Pamiętam też sytuację kiedy pewna kobieta weszła najpierw sama, żeby zapytać, czy może wprowadzić "psiaka". Dokładnie tego słowa użyła. Po czym do restauracji wkroczyły 3 wilczarze irlandzkie, jedna z największych ras na świecie. Zażartowałem, że czasem do kuchni wjeżdżam konno - opowiada.

Obraz
© White Smoke Studio

White, pies pani Doroty

Dorota Kaszuba, fotografka z White Smoke Studio, stara się zabierać ze sobą psy, Whita i Smoka, wszędzie. Nie wszędzie jednak jest w stanie z nimi wejść. Wstępu odmówiono jej latem do restauracji na stacji benzynowej, gdzie chciała zjeść obiad w czasie podróży po Polsce. Musiałaby zamknąć psy w upale w aucie, na co się, rzecz jasna, nie zdecydowała.

Tak umiera pies w rozgrzanym samochodzie

- Poświęcamy z partnerem dużo czasu na wychowanie i socjalizowanie naszych psów, właśnie po to, żeby móc je wszędzie zabierać - mówi Dorota. - Moim zdaniem wszystko zależy od psa i właściciela. Jeśli psiak się zachowuje grzecznie, nie widzę powodu, żeby nie można było go zabierać gdzie się chce, tak jak dzieci, choć w ich przypadku nikt nie pyta, czy z dzieckiem może gdzieś wejść, czy nie. Nawet kiedy dzieciak zachowuje się skandalicznie, a rodzice na to nie reagują - dodaje.

Obraz
© White Smoke Studio

Smok, pies pani Doroty

Joanna Saniewska właścicielka Ciri i Haru także stara się zabierać psy wszędzie gdzie tylko się da. - Często chodzę z nimi do zaprzyjaźnionej restauracji Sushi, niedaleko domu - opowiada. - Zdarzyło się kiedyś, że weszłam z psami, a pani, która siedziała w środku, dosłownie zbladła na ich widok i wyglądała jakby miała za chwilę dostać zawału. Powiedziała, że od dziecka panicznie boi się psów, więc po prostu wyszłam z nimi. Nie widzę powodu, dla którego mój komfort ma się odbywać cudzym kosztem - stwierdza.

Obraz
© Archiwum prywatne/Joanna Saniewska

Ciri i Haru, psy Joanny Saniewskiej

Nie ma żadnych odgórnych przepisów, które zakazywałyby wpuszczania psów do restauracji. Zależy to od decyzji właściciela lokalu. - Jedynym powodem może być niemożność zapewnienia bezpieczeństwa żywności, co wynika z unijnego rozporządzenia na temat higieny środków spożywczych, ale w praktyce musiałoby to oznaczać, że zwierzęta będą wchodzić do tego samego pomieszczenia, w którym jest żywność - tłumaczy Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Restauracja musi wpuścić człowieka z psem i nie ma prawa tego nie zrobić w sytuacji kiedy klientem jest osoba w towarzystwie psa przewodnika. To mogą być osoby niewidome, niepełnosprawne, ale i trenerzy takich psów - dodaje Bondar.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Brutalne zabójstwo w Słupsku. Podejrzany stanie przed prokuraturą
Brutalne zabójstwo w Słupsku. Podejrzany stanie przed prokuraturą
Brytyjski samolot przy Królewcu. Odbył lot zwiadowczy
Brytyjski samolot przy Królewcu. Odbył lot zwiadowczy
Będzie głosowanie weta. Spotkanie wysłanników Trumpa z Zełenskim odwołane [SKRÓT PORANKA]
Będzie głosowanie weta. Spotkanie wysłanników Trumpa z Zełenskim odwołane [SKRÓT PORANKA]
"Wiedzą, że ich obserwujemy". NATO ostrzega Rosję
"Wiedzą, że ich obserwujemy". NATO ostrzega Rosję
Po sześciu latach zapadł wyrok ws. sędziego. "Inna kara byłaby nieskuteczna"
Po sześciu latach zapadł wyrok ws. sędziego. "Inna kara byłaby nieskuteczna"
Ustawa łańcuchowa. Po wecie prezydent składa własny projekt
Ustawa łańcuchowa. Po wecie prezydent składa własny projekt
PiS nie pomoże koalicji odrzucić weta prezydenta. Chodzi o psy na łańcuchach
PiS nie pomoże koalicji odrzucić weta prezydenta. Chodzi o psy na łańcuchach
Dramatyczny apel z Myrnohradu. "Wyciągnijcie nas stąd lub dajcie zaopatrzenie"
Dramatyczny apel z Myrnohradu. "Wyciągnijcie nas stąd lub dajcie zaopatrzenie"
Trybunał Stanu dla Ziobry? Jest decyzja Czarzastego
Trybunał Stanu dla Ziobry? Jest decyzja Czarzastego
Partia Brauna wykluczona. Marszałek Sejmu przekazał decyzję
Partia Brauna wykluczona. Marszałek Sejmu przekazał decyzję
Chiny i Rosja po rozmowach. Padła deklaracja ws. Ukrainy
Chiny i Rosja po rozmowach. Padła deklaracja ws. Ukrainy
Gigantyczne wsparcie z Niemiec i Polski. Sikorski podaje kwotę
Gigantyczne wsparcie z Niemiec i Polski. Sikorski podaje kwotę