Nikt nie dba o tablice na miejscu katastrofy smoleńskiej? Oto relacja polskiego podróżnika
• Polski podróżnik odwiedził miejsce katastrofy smoleńskiej
• To, co tam zastał, opisał na swoim profilu na Facebooku, opublikował też zrobione tam zdjęcia
• Jego relację upowszechnił w sieci artysta Konrad Materna
• Do zarzutów odniósł się w jednym z komentarzy senator PiS Andrzej Mioduszewski
Pracownik Lasów Państwowych i podróżnik z zamiłowania Piotr Kulczyna odwiedził niedawno Rosję. Na swoim profilu na Facebooku zamieścił emocjonalną relację z wizyty w miejscu upamiętniającym katastrofę smoleńska, w której zginęło 96 osób, m.in. prezydent Lech Kaczyński z małżonką i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
"Jestem zwykłym człowiekiem, także i mój stosunek do tej tragedii jest zwykły, ludzki, bez wielkich uniesień całej tej medialnej szopki, która bardziej uwłacza tej tragedii, niż wyraża szacunek dla ludzkiej śmierci. To, co tam zastałem wręcz powaliło mnie z nóg" - napisał na profilu Kulczyna. "Teren katastrofy zarośnięty chaszczami, płot okalający mający zabezpieczać miejsce poprzerywany powyginany sprawia wrażenie fatalne. Kamień upamiętniający śmierć Polaków zafajdany farbą i zwykłym g..., po całym terenie walają się śmieci, wygląda to ohydnie, bluźnierczo, wręcz okropnie" - opisał miejsce katastrofy podróżnik.
Post Piotra Kulczyny zniknął z jego profilu na Facebooku. Zanim jednak tak się stało został on powielony przez Konrada Maternę - polskiego pieśniarza, reżysera i lalkarza, poetę, scenarzystę, kompozytora i aranżera oraz pedagoga.
Udostępniona przez Maternę relacja Piotra Kulczyny rozeszła się po sieci budząc oburzenie wielu internautów. Pod jednym z postów znalazł się komentarz senatora PiS Andrzeja Mioduszewskiego, który próbował studzić emocje i prosił, "by nie wyciągać pochopnych wniosków". Opublikował go na swoim profilu, z własnym komentarzem, Konrad Materna.
"Wiadomo że zamazanie lub pomalowanie płyty z napisem jest kwestią 'chwili' - skomentował informację o zaniedbanym miejscu katastrofy smoleńskiej. "Deklaruję jednak, że w przyszłym tygodniu jestem w MSZ i będę szukał odpowiedzi. Oczywiście poinformuję o uzyskanych informacjach" - dodał.
"Panie Mioduszewski... Wniosek wyciągnięty przez Pana nie jest pochopny, a jedynie durny" - napisał Materna. "Zasięgnąłem języka u ogrodnika. I on mi na to, że okres wegetacji tych konkretnych widocznych na zdjęciu nr 2 roślin pozwala mniemać, iż od wczesnej wiosny Pan i Pańscy cyniczni i zakłamani koledzy nie beknęliście w sprawie swojego ukochanego Smoleńska ni słowem, ni czynem tam, gdzie stale bekać trzeba. Za to na każdorazowe wezwanie smoleńskiego guru drepczecie - i depczecie jedność narodową - pod Pałacem Prezydenckim. Nie jest to zatem 'kwestia chwili' - jak był Pan łaskaw napisać - a zimnej jak antarktyczna ryba kalkulacji i Waszych faktycznych motywów budowania etosu ofiar katastrofy oraz spiskowych teorii jej wystąpienia".