Nikt nie chciał słuchać o uranie w ogródku
W ogródku mieszkańca Lauenfoerde w Dolnej Saksonii znaleziono wzbogacony uran, na szczęście w bardzo niewielkiej ilości - poinformowały tamtejsze władze.
Eksperci twierdzą, że 14 granulek uranu, ważących łącznie 110 gramów, nie stanowiło zagrożenia dla ludzi ani dla środowiska. Wciąż jednak nie wiadomo, jak wzbogacony uran - substancja podlegająca tak rygorystycznej kontroli - mógł trafić do czyjegoś ogródka.
Oczywiście wszczęto śledztwo, a przy okazji władze zapewniają, że tak mała ilość uranu nie mogłaby posłużyć do budowy bomby atomowej.
W całej sprawie jest wiele znaków zapytania. Agencja dpa informuje, że 17 stycznia właściciel ogródka zwrócił się, za pośrednictwem swego adwokata, do Urzędu Kanclerskiego. Od lat usiłował też podobno powiadomić o uranie w swoim ogródku najrozmaitsze gremia, w tym niemieckich Zielonych. Nie wiadomo, dlaczego nikt nie zgłosił tego władzom.
Policja nie ujawnia tożsamości mężczyzny. Podobno nic nie wskazuje, by kiedykolwiek był związany z którąś z elektrowni atomowych. Poinformowano jedynie, że pracował w firmie zajmującej się sprzątaniem.