NIK negatywnie oceniła udział Polski w Programach Ramowych UE
Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła
wykorzystanie przez polskich naukowców środków dostępnych w ramach
tzw. 5. i 6. Programu Ramowego Unii Europejskiej - poinformował wiceprezes NIK Zbigniew Wesołowski na konferencji
prasowej w Warszawie.
09.06.2005 16:45
NIK sprawdzała, ile pieniędzy unijnych udało się zdobyć polskim naukowcom na realizację projektów badawczych w latach 1999-2004. Z raportu wynika, że środki pozyskane z Unii były bardzo niskie w porównaniu do nakładów, które przeznaczono na ten cel z polskiego budżetu.
Jak wiemy, w tego typu przedsięwzięciach część środków pochodzi z naszego budżetu, a część - z Unii Europejskiej. Niestety zaangażowanie środków unijnych w projekty realizowane w ramach piątego i szóstego Programu Ramowego było mizerne. Dofinansowanie projektów w tych dwóch programach wyniosło ze środków krajowych ponad 1 200 mln złotych, zaś wkład ze strony UE wyniósł 222 mln złotych - powiedział wiceprezes NIK.
Przyczyn tego stanu nie udało się izbie ustalić. Kontrolerzy uznali jednak, że Ministerstwo Nauki i Informatyzacji (wcześniej Komitet Badań Naukowych) niewłaściwie rozdzielało środki budżetowe między jednostki badawcze.
NIK zarzuca ministerstwu, że wypłacało naukowcom przyznane granty w całości, podczas gdy Komisja Europejska ociągała się z przekazywaniem kolejnych rat. Według NIK przekazywanie krajowych pieniędzy powinno być uzależnione od wysokości dofinansowania unijnego.
Wiceminister nauki i informatyzacji prof. Jerzy Langer odpierał zarzuty, zapewniając, że ministerstwo wspiera "dobre, dynamiczne jednostki, które na zasadach konkursowych wywalczyły sobie dofinansowanie unijne. Wygranie konkursu w ostrej konkurencji międzynarodowej jest najlepszym dowodem jakości zespołu oraz instytucji. To sprzyja selekcji w kraju. A maksymalna wysokość dofinansowania to tylko 60% kosztów publicznych - przekonywał Langer.
Poza tym przy rachunku przepływów należy porównywać jedynie sumę naszych wpłat do programu ramowego z sumą, która trafi do polskich badaczy, a ta w zakończonym już 5. Programie Ramowym przewyższała składkę o ponad 50 mln euro - podkreślił.
NIK nie jest też zadowolona z liczby projektów, którym udało się dostać dofinansowanie z programów unijnych. W piątym Programie Ramowym 23,2% wniosków o dofinansowanie zostało rozpatrzonych pozytywnie, w szóstym liczba ta spadła do 11,7%.
Według prof. Langera to nie są złe wskaźniki. Są one tylko o kilka procent niższe niż w krajach wysoko rozwiniętych, a na tym samym poziomie co np. na Węgrzech, w Czechach czy na Słowacji. Poza tym szósty Program Ramowy trwa i ostatnie dane mówią, że co szósta propozycja zgłoszona przez stronę polską jest kwalifikowana do realizacji, a to już blisko średniego poziomu w Unii - powiedział.
Zaznaczył też, że kraj taki jak Polska, w którym nauka korzysta z niewielkiego wsparcia finansowego państwa (na poziomie 0,3 PKB rocznie) i praktycznie nie otrzymuje pieniędzy z sektora prywatnego, i tak wypada zaskakująco dobrze na tle innych państw Unii Europejskiej.