NIK: 80 proc. hodowców stosuje antybiotyki. Dietetyk: To mięso niszczy ludzki organizm
NIK alarmuje, że hodowcy szprycują drób antybiotykami - ptaki nie chorują, hodowcy nie mają więc strat. Tracimy jednak my, bo jedzenie takiego mięsa rujnuje nam zdrowie. Hodowcy się bronią, a dietetyk radzi: omijajmy najtańsze mięso z supermarketów.
09.03.2018 | aktual.: 25.05.2018 15:18
Antybiotyki są stosowane przez 80 proc. hodowców drobiu w województwie lubuskim - ustaliła Najwyższa Izba Kontroli. Ostrzegła też, że prawdziwa skala stosowania antybiotyków może być jeszcze większa, bo istnieją ogromne luki w urzędniczym nadzorze.
Bardzo niekorzystny charakter
Jednak, co najważniejsze, nafaszerowany chemią mięso może rujnować nasze zdrowie. - Przede wszystkim antybiotyki uszkadzają mikrobiom jelitowy. Im więcej antybiotyków, tym mikrobiom jest uboższy. A to nasz generator zdrowia: reguluje samopoczucie, zależą od niego takie choroby jak depresja, zespół niespokojnych nóg czy bezsenność. Odpowiada też za wytwarzanie składników witaminowych i regulację odporności - tłumaczy Wirtualnej Polsce dietetyk Jakub Mauricz.
Jak temu przeciwdziałać? - Przez przyjmowanie preparatów priobiotycznych. Musimy udać się po odpowiednią suplementację, aby odbudować mikroflorę - mówi Mauricz. Jednak powinniśmy zapobiegać już wcześniej, przy sklepowej półce. - Musimy wybierać mięso jakościowe. Kupując te najtańsze w supermarkecie to niemal pewne, że nafaszerowane jest antybiotykami.
Niepokojący raport NIK
NIK stwierdziła, że nadzór nad wykorzystaniem antybiotyków w produkcji zwierzęcej jest nieskuteczny i nieefektywny. "Antybiotyki w hodowlach zwierząt stosowane są powszechnie: 70 proc. wszystkich hodowców zwierząt (...) a w przypadku stad indyków i kurcząt odsetek ten przekraczał 80 proc. hodowców objętych badaniami" - czytamy w raporcie.
Ustalono też, że w każdym zbadanym wypadku użycie antybiotyków było uzasadniane względami leczniczymi. Hodowcy stosują antybiotyki po to, aby powstrzymywać wśród swoich zwierząt epidemie, które narażają ich na ogromne straty finansowe.
Hodowcy odpierają jednak zarzuty i piszą w oświadczeniu: "producenci drobiu działają zgodnie z restrykcyjnymi przepisami prawa krajowego oraz unijnego". Jak twierdzą, leki nie przenikają do mięsa, które trafia do konsumentów. Również Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi stwierdziło, że "nie zgadza się z tezą o powszechnym stosowaniu antybiotyków w hodowlach zwierząt". Resort zapowiedział jednak zmiany, które mają poprawić skuteczność kontroli weterynaryjnej.