Niezwykła symulacja. Milimetry zdecydowały o życiu Trumpa

Z przeprowadzonej symulacji wynika, że o życiu Donalda Trumpa zadecydowały centymetry. Trajektoria pocisku pokazuje, że gdyby nie ruch głową byłego prezydenta, kula by go trafiła.

Trajektoria pocisku, który trafił Trumpa w ucho
Trajektoria pocisku, który trafił Trumpa w ucho
Źródło zdjęć: © PAP, Twitter
oprac. TWA

17.07.2024 | aktual.: 17.07.2024 08:58

Były prezydent USA Donald Trump został w sobotę postrzelony w ucho podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania. Zginęły dwie osoby, w tym zamachowiec, a dwie kolejne zostały poważnie ranne. Stan kandydata republikanów w jesiennych wyborach jest dobry.

Do próby zabójstwa byłego prezydenta doszło kilka minut po rozpoczęciu przemówienia w Butler, ok. 50 km od Pittsburgha. Chwilę po tym, jak dało się usłyszeć dwa strzały, były prezydent schował się pod pulpit, trzymając się za ucho, po czym został przykryty przez chroniących go agentów Secret Service.

Z przeprowadzonej symulacji trajektorii pocisku wynika wprost, że gdyby nie ekspresja Trumpa i jego ruch w ostatniej chwili przed strzałem, kula trafiłaby w czaszkę byłego prezydenta. Strzał mógłby wtedy okazać się śmiertelny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trump z zakrwawioną twarzą i uchem wstał na nogi o własnych siłach, machając pięścią w stronę tłumu, na co ten odpowiedział skandowaniem: "USA!". Chwilę po upadku Trumpa słychać było serię strzałów oddanych przez służby. Rzecznik Trumpa Steven Cheung poinformował, że byłemu prezydentowi nic się nie stało.

Kilka strzałów w stronę Trumpa

Jak poinformowała w wydanym oświadczeniu służba US Secret Service, zamachowiec "oddał kilka strzałów w stronę sceny z podwyższonego miejsca poza miejscem zgromadzenia" i został zabity. Dodała, że zginął jeden z uczestników wiecu, zaś dwie kolejne zostały ranne i są w stanie krytycznym.

Zamachowcem okazał się 20-letni Thomas Matthew Crooks.

Jeden z uczestników wydarzenia powiedział telewizji BBC, że widział zamachowca układającego się do strzału z karabinem na dachu pobliskiego budynku oddalonego od ponad 100 metrów. Mężczyzna stwierdził, że stojący nieopodal ludzie wskazywali go policji na kilka minut przed oddaniem przez niego strzałów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (147)