Nieznane dokumenty ws. "Wujka"
W zasobach Centralnego Archiwum Wojskowego i Kancelarii Sejmu są prawdopodobnie nieznane dotychczas dokumenty, dotyczące pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy". O ich przekazanie zwrócił się do obu instytucji Sąd Okręgowy w Katowicach, przed którym toczy się trzeci już proces w sprawie masakry górników.
Sędziowie przyjechali do kopalni "Wujek", aby przeprowadzić wizję lokalną. O przypuszczalnym istnieniu dokumentów - których dotychczas nie było w aktach sprawy - poinformowała dziennikarzy przed wizją przewodnicząca składu orzekającego Monika Śliwińska.
Sąd ma informacje, że w archiwach mogą być mapy z narad prowadzonych przed przystąpieniem do działań na obu kopalniach z udziałem wojska. Według wcześniejszych informacji, wojsko miało nie dysponować żadnymi dokumentami na temat planowanych pacyfikacji. To jest jedynie informacja z CAW, czy faktycznie tak te dokumenty będą wyglądać - zobaczymy, kiedy nadejdą - zastrzegła sędzia Śliwińska.
Przeprowadzona wizja lokalna była już trzecią na "Wujku". Dwie pierwsze, zarejestrowane na kasetach wideo, były bardzo wyczerpujące, więc teraz nie trzeba było już dublować tych samych czynności. Chcemy się zapoznać z topografią, z wielkością, bo mimo wszystko taki ogląd na kasecie wideo nie jest na tyle wiarygodny, jak przekaz na żywo - wyjaśniła sędzia Śliwińska.
Sędziowie chcieli przede wszystkim zobaczyć miejsca, gdzie czołgi wjechały na teren kopalni oraz plac przed kotłownią, na którym rozegrały się tragiczne wydarzenia. O tym, co się zmieniło od czasu pacyfikacji w kopalni, opowiadał im przywódca strajku w grudniu 1981 roku Stanisław Płatek.
Katowicki sąd okręgowy już po raz trzeci rozpatruje sprawę tragedii "Wujka". Dwa pierwsze wyroki uchylał sąd apelacyjny. Obecny proces rozpoczął się rok temu. Jak poinformowała sędzia Śliwińska, dotychczas przesłuchano już trzy czwarte świadków, wymienionych w akcie oskarżenia. Jeżeli nie pojawią się jakieś utrudnienia, wyrok powinien zapaść najpóźniej wiosną przyszłego roku.
W czasie pacyfikacji śląskich kopalń zginęło dziewięciu górników, a kilkudziesięciu odniosło rany. W obecnym procesie na ławie oskarżonych zasiada 17 osób - b. wiceszef KW MO w Katowicach i 16 byłych członków plutonu specjalnego ZOMO, którzy, zdaniem prokuratury, strzelali do górników.
Górnicy z "Wujka" zastrajkowali 13 grudnia 1981 r., domagając się m.in. uwolnienia szefa kopalnianej "Solidarności", zniesienia stanu wojennego i zwolnienia internowanych. 16 grudnia doszło do starć górników z zomowcami. Padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, siódmy zmarł kilka godzin później, dwóch kolejnych - na początku stycznia 1982. Kilkudziesięciu innych górników zostało rannych.
Dzień przed pacyfikacją "Wujka" oddano strzały do górników w kopalni "Manifest Lipcowy". Rannych zostało tam czterech górników.