Niewinni siedzieli, prokurator awansowała
Ponieśliśmy olbrzymie straty moralne,
fizyczne i finansowe - mówią niesłusznie aresztowani członkowie
komisji przetargowej w PKP, których - z braku dowodów -
uniewinniła poznańska prokuratura - podaje "Rzeczpospolita".
07.06.2005 | aktual.: 07.06.2005 07:10
Policjanci z poznańskiego CBŚ w grudniu 2003 r. zatrzymali dziewięciu członków komisji przetargowej PKP. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zarzuciła im m.in. spowodowanie strat w wysokości ponad 1,5 mln zł przy organizacji przetargu na remont stacji kolejowej. Wszyscy trafili na kilka miesięcy do aresztu. Niedawno sprawę umorzono, bo prokuratura uznała, że członkowie komisji nie popełnili przestępstwa - pisze dziennik.
Tymczasem Małgorzata Kosmalska-Rymer z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, która zajmowała się sprawą, awansowała. Przeszła do pracy w Prokuraturze Apelacyjnej w Szczecinie. Zamierzamy zbadać akta sprawy. Decyzje co do ewentualnych konsekwencji zależą od tego śledztwa - mówi "Rzeczpospolitej" Włodzimierz Świtoński, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.
Rodziny niesłusznie aresztowanych członków komisji zapowiadają, że będą się starać o odszkodowanie ze skarbu państwa za niesłuszne aresztowanie. Żona Jacka Osińskiego, jednego z aresztowanych, emerytowana nauczycielka, z dnia na dzien została bez środków do życia, a jego 87-letnia matka bez opieki. Po aresztowaniu przestałem być przewodniczącym rady nadzorczej Telekomunikacji Kolejowej i członkiem zarządu Polskich Linii Kolejowych - mówi "Rzeczpospolitej" Jacek Stirmer, który spędził w areszcie prawie trzy miesiące. (PAP)