"Niewinne" zdjęcia Berlusconiego z kobietami na kolanach
Zdjęcia byłego premiera Silvio Berlusconiego w towarzystwie młodych kobiet, siedzących mu na kolanach i trzymanych przez niego za rękę wywołały ogromne poruszenie we Włoszech.
18.04.2007 | aktual.: 18.04.2007 15:25
Zdjęcia opublikował popularny tygodnik "Oggi", przeciwko któremu dochodzenie nakazał wszcząć główny inspektor ochrony danych osobowych. Oburzony jest były szef rządu, który stwierdził, że naruszono jego prywatność i zapowiedział podjęcie kroków prawnych.
Na zdjęciach, opublikowanych również następnie w wielu włoskich gazetach, widać 70-letniego Silvio Berlusconiego z pięcioma młodymi kobietami na terenie jego rezydencji Villa Certosa na Sardynii. Trzymając je za ręce chodzi z nimi po parku i po plaży. Na innych zdjęciach widać, jak siedzą mu na kolanach. "Oggi" opatrzył serię fotografii tytułem "Harem Berlusconiego".
Były premier przyznał, że jest "bardzo zirytowany" i powiedział, że podejmie wszelkie możliwe działania prawne przeciwko tygodnikowi. Jego rzecznik Paolo Bonaiuti zwracając uwagę na, jak to ujął, niewinność tych zdjęć, wyjaśnił, że w dniu, w którym zostały one zrobione, lider Forza Italia gościł w swej rezydencji przedstawicieli młodzieżówki tej partii. Jak podkreślił wbrew temu, co sugerują zdjęcia, byli tam również mężczyźni. Berlusconi zaś, wynika ze słów Bonaiutiego, pokazywał z radością swym gościom cuda swojego parku.
Jednocześnie Bonaiuti zarzucił tygodnikowi złą wolę i wypomniał, że nie opublikował głośnego zdjęcia rzecznika obecnego rządu Romano Prodiego - Silvio Sircany, wychylającego się z samochodu przed prostytutką - transwestytą, które, jak twierdzi, redakcja kupiła za 100 tysięcy euro od jednego z paparazzich.
Redaktor naczelny tygodnika "Oggi" Pino Belleri powiedział dziennikowi "Corriere della Sera", że spodziewał się podjęcia kroków prawnych wobec jego redakcji.
To już kolejna w ostatnich tygodniach we Włoszech afera z prywatnymi zdjęciami znanych osobistości. Jej kulminacją było niedawne aresztowanie króla paparazzich Fabrizio Corony, któremu zarzucono szantaż, pranie pieniędzy i czerpanie zysków z prostytucji. Szantażował on znane osoby, których fotografowie jego agencji przyłapali w kłopotliwych sytuacjach. Za zniszczenie zdjęć żądał nawet po kilkadziesiąt tysięcy euro. Zdjęcia swojej córki, będącej w stanie nietrzeźwym, odkupił od niego za 20 tysięcy euro także Silvio Berlusconi.