Zmiana lidera. Mamy najnowszy sondaż partyjny

1,3 pkt proc. - tak niewielka różnica dzieli Prawo i Sprawiedliwość oraz Koalicję Obywatelską w najnowszym sondażu zrealizowanym dla Wirtualnej Polski. W poprzednim badaniu to ugrupowanie Donalda Tuska było na czele.

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © East News | Adam Jankowski/REPORTER
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

14.05.2024 | aktual.: 14.05.2024 06:48

W najnowszym sondażu zrealizowanym przez United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski ankietowani usłyszeli pytanie, na które z ugrupowań zagłosowaliby w wyborach do Sejmu.

Liderem jest Prawo i Sprawiedliwość, które w sondażu zdobyło 33,3 proc. głosów. Tuż za tym ugrupowaniem znalazła się Koalicja Obywatelska z 32 proc. poparcia. Podium zamyka Trzecia Droga z 11,6 proc. głosów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Następne miejsca zajęłaby Konfederacja - 9,8 proc. i Lewica - 9 proc. 4,2 proc. badanych uznało, że trudno powiedzieć, na kogo oddaliby swój głos, a 0,1 proc. uznało, że wybrałoby inny komitet niż te wskazane w badaniu.

Sondaż partyjny
Sondaż partyjny© Wirtualna Polska

W porównaniu z ostatnim badaniem tej sondażowni doszło do zmiany lidera. W kwietniu najwięcej głosów zdobyła Koalicja Obywatelska, którą wskazało 32,6 proc. ankietowanych. Po piętach KO deptał PiS, na które zagłosowałoby 32,1 proc. badanych. Na podium - ze znaczną stratą do prowadzącej dwójki - zmieściła się także Trzecia Droga, na którą głos oddałoby 12,1 proc. respondentów. Kolejne miejsca wówczas zajęły Lewica (8,6 proc. głosów) oraz Konfederacja (7,6 proc. głosów).

"To nie są wyścigi, to jest podział tortu"

Prof. Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "wygrana polega na czymś zupełnie innym", niż walka o pierwsze miejsce. - To nie są wyścigi, to jest podział tortu. I w tym podziale tortu Koalicja Obywatelska ma jedną podstawową przewagę - ocenia.

I wyjaśnia: - Tak długo, jak długo Trzecia Droga staje po stronie Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, tak długo ta strona ma większość. W tym momencie są dwie większe partie, chociaż słabsze niż kiedyś, które mają ograniczone pole koalicyjne. Lewica nie zawrze koalicji z PiS, a Konfederacja z Koalicją Obywatelską. Jest języczek u wagi w postaci Trzeciej Drogi, który przesądza o tym, która strona ma większość.

Ekspert nawiązuje do walki o pierwsze miejsce: - To, że ma się największy odważnik, nie znaczy, że ta szala przeważy. Trzy mniejsze odważniki przeważają jeden większy. I tutaj nie ma co do tego wątpliwości, że te szale są wyrównane. To jest rzeczywiście istotne - ocenia prof. Flis.

Jak wskazuje, początek rządów Donalda Tuska wyglądał w sondażach inaczej, niż "pierwsze 100 dni" wcześniejszych ekip. - Tutaj nie było jakiegoś miesiąca miodowego, jakiegoś skoku poparcia. To jest pytanie o to, co tam trzeba by było zmienić, na ile to jest stan, który zadowala liderów obecnej koalicji - zaznacza ekspert.

W ocenie rozmówcy Wirtualnej Polski, nie jest tak, jak w "wyobrażeniach Platformy, że będzie podobnie, jak to było w 2007 roku", kiedy partia przekroczyła 40 proc. Nie jest też tak, ocenia ekspert, jak w wyborach europejskich w 2009 roku, kiedy dostała 44 proc.

- Ani że PiS zejdzie poniżej 30 proc. - kontynuuje. - Właściwie jedyną szansą, głównym atutem Donalda Tuska jest to, że po jego stronie są dwie partie, z którymi się może dogadać. A PiS? Nie wiadomo nawet, czy by się dogadał z Konfederacją. Ale i tak jest daleko do tego, by nawet z Konfederacją miał większość - zaznacza.

"To, że się ktoś urwał ze stryczka, wcale nie znaczy, że idzie po zwycięstwo"

Prof. Flis odnosi się także do prognoz, że poparcie dla PiS będzie coraz niższe. - Były takie nadzieje. Teraz widać, że Prawo i Sprawiedliwość wygrywało, pomimo swojej arogancji. I to wynika z jego pozycji na scenie politycznej. Natomiast teraz nie ma drażniącej istotną część wyborców telewizji publicznej o absolutnie nieadekwatnym, jednostronnym przekazie. PiS nie jest u władzy i nie wykazuje się taką arogancją i nachalnością, jak to było wtedy - wylicza.

- 33 proc. jest jednak daleko od większości. To także daleko od tych 43 proc., które dałyby samodzielne rządy. To nie bardzo są więc powody do radości. To, że się ktoś urwał ze stryczka, jeszcze wcale nie znaczy, że idzie po zwycięstwo - podkreśla ekspert.

Sondaż przeprowadzony przez United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski w dniach 10-12 maja. Badanie zrealizowano metodą CATI&CAWI na grupie 1000 ankietowanych.

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zobacz także
Komentarze (2123)