Niewidoma ukarana mandatem groziła zamachem
Niewidoma Słupczanka została ukarana przez kontrolera autobusu miejskiego za brak biletu, chociaż posiadała legitymację Polskiego Związku Niewidomych. W odwecie groziła wysadzeniem siedziby firmy kontrolerskiej - podaje serwis internetowy "Głosu Pomorza" www.gp24.pl.
Niewidoma kobieta wsiadła do pojazdu ze swoim znajomym, który pełnił funkcję jej przewodnika. Do inwalidki i jej znajomego podeszła kontrolerka i zażądała okazania biletów. Niewidoma odparła, że nie posiada biletu i jej przewodnik również, bo ona jest osobą słabowidzącą i ma legitymację wystawioną przez Polski Związek Niewidomych. Zanim w torbie znalazła odpowiednią legitymację, kontrolerka wystawiła mandat.
- Kontrolerka wie dokładnie, za co wystawić mandat, a za co nie. Niepełnosprawna kobieta stwierdziła, że ma legitymację, ale nie może jej znaleźć. Pokazała ją kontrolerce, kiedy mandat był już wypisany. Dlatego polecono jej, by wyjaśniła tę sprawę w naszym biurze - powiedział szef słupskiego oddziału firmy kontrolerskiej Arsen Teofil Fijałkowski.
Nie mogąc pogodzić się z niesłuszną karą kobieta złożyła skargę do firmy Arsen. Jednak według Fijałkowskiego, skarga była pełna wulgaryzmów i gróźb pod adresem firmy. Niewidoma wyzywała kontrolerkę oraz groziła, że wysadzi w powietrze siedzibę Arsenu.
Marcin Grzybiński, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego, zgłosił sprawę na policję.