Nietypowa sytuacja w pociągu. Interweniowała policja
Młody mężczyzna z plecakiem zabarykadował się w toalecie w pociągu na półtorej godziny. Konduktorka dobijała się do drzwi, ale pasażer uparcie odmawiał opuszczenia łazienki. Okazało się, że miał ku temu powód.
Do niecodziennej sytuacji doszło w poniedziałek (25 marca) w pociągu PKP Intercity relacji Warszawa Centralna - Poznań Główny. Sprawę opisuje lokalny serwis informacyjny Epoznan.pl.
Podróż w toalecie pociągu
W Sochaczewie (województwo mazowieckie) do pociągu wszedł młody mężczyzna z plecakiem. Zamiast, jak pozostali pasażerowie, zająć wskazane na bilecie miejsce - od razu skierował swe kroki do toalety w wagonie pierwszej klasy.
Jakiś czas później, jak podaje poznański portal, sprawdzająca bilety konduktorka zaczęła dobijać się do drzwi łazienki. Mężczyzna nie chciał jednak otworzyć, twierdząc, że jest w trakcie załatwiania potrzeby fizjologicznej. Czas mijał nieubłaganie, a mężczyzna w dalszym ciągu siedział zamknięty w toalecie pociągu. Krzyczał przez drzwi, że ma rozwolnienie i nie może wyjść.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Siedział tam 1,5 godziny, aż w końcu konduktor poinformowała go, że jeśli dobrowolnie nie opuści WC, będzie do niego na następnej stacji wezwane pogotowie. Mężczyzna wciąż jednak nie dawał za wygraną i nie opuszczał kabiny" - relacjonują poznańscy dziennikarze.
Na następnej stacji (Poznań Główny) do pociągu wkroczyli umundurowani policjanci. Wtedy młody mężczyzna z plecakiem poddał się i wyszedł z toalety. Okazało się, że nie miał biletu.
Chytry plan darmowej podróży pociągiem spalił na panewce. Pasażerem na gapę zajęli się mundurowi. Mężczyzna, który do końca upierał się, że ma biegunkę, nie uniknie kary za jazdę bez biletu.
Czytaj także:
Źródło: Epoznan.pl