Niespecjalne rozgrywki służb specjalnych
"Rzeczpospolita" dotarła do dokumentów, z których wynika, że premier Leszek Miller powinien był wiedzieć co najmniej od marca zeszłego roku, iż wiceszef ABW pułkownik Mieczysław Tarnowski może mieć kłopoty lustracyjne.
09.04.2004 | aktual.: 09.04.2004 07:06
Znów zawrzało w służbach specjalnych - pisze "Rzeczpospolita" - Tym razem powodem jest niedoszła nominacja generalska Mieczysława Tarnowskiego. Awans pułkownika, już zaakceptowany przez prezydenta i premiera, storpedowały Wojskowe Służby Informacyjne, a konkretnie ich szef Marek Dukaczewski.
Pod koniec marca generał, m.in. w rozmowie z szefem ABW Andrzejem Barcikowskim, poinformował, że WSI mają materiały wskazujące na współpracę Tarnowskiego z tajnymi służbami wojskowymi PRL. Tarnowski, jako zawodowy żołnierz, miał być ich tajnym współpracownikiem o kryptonimie Alfa od 1978 do 1990 roku. Jeśli informacja o współpracy zostałaby dowiedziona, oznaczałoby to, że wiceszef ABW kłamał w swych oświadczeniach lustracyjnych. 31 marca Barcikowski wycofał już podpisany przez premiera wniosek o awans dla swego zastępcy - pisze dziennik.
Pozostaje zagadką, dlaczego dopiero po wielu latach, w przeddzień nominacji dla Tarnowskiego, WSI zdecydowały się ujawnić fakty, które kompromitują jednego z najważniejszych ludzi w cywilnych służbach specjalnych - podkreśla "Rzeczpospolita".
Nieoficjalnie przedstawiciele służb twierdzą, że w ostatnim czasie otrzymali informacje ze środowiska dziennikarskiego w Krakowie na temat przypuszczalnych związków Tarnowskiego ze służbami specjalnymi PRL. Sprawa była "niejednoznaczna", tymczasem w Warszawie szykowała się nominacja generalska dla Tarnowskiego. Dlatego postanowili interweniować - relacjonują rozmówcy gazety.
"Rzeczpospolita" dowiedziała się również, że WSI dostarczyły dwa dokumenty mające świadczyć o współpracy Tarnowskiego z wojskowym kontrwywiadem.
"Nawet gdyby te dokumenty były prawdziwe, to w świetle ustawy lustracyjnej nie mogą być dowodami czyjejś współpracy lub jej braku" - powiedział Konstanty Miodowicz z sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Zapowiedział, że będzie się domagał ustąpienia generała Dukaczewskiego.
"Rzeczpospolita" dotarła też do listu, który w marcu 2003 roku napisał do premiera Millera były pułkownik kontrwywiadu SB, a potem UOP. Oficer ostro krytykuje stan służb specjalnych. Pisze też o samym Tarnowskim, iż w przeszłości, będąc oficerem zawodowym w WP, nie miał czystej kartoteki w WSW. (...) i chociażby z tego powodu winien podać się do dymisji. (IAR)