"Niepotrzebnie zgodziłem się, by marynarze sprzedali prasie relacje"
Brytyjski minister obrony Des Browne oświadczył w Izbie Gmin, że "popełnił błąd", pozwalając przetrzymywanym przez 13 dni w Iranie marynarzom i żołnierzom na sprzedaż swoich wspomnień prasie.
16.04.2007 | aktual.: 16.04.2007 19:36
Zapowiedział też, że prowadzone będą dwa osobne śledztwa - w sprawie wydania zgody na udzielanie wywiadów za pieniądze, a także okoliczności uprowadzenia brytyjskiego personelu.
Jestem szczęśliwy, że mogę się wytłumaczyć. Ponoszę odpowiedzialność za to, co wydarzyło się w poprzedni weekend - oświadczył Browne, który 7 kwietnia wydał zgodę na pobieranie przez 15 marynarzy i żołnierzy honorariów za rozmowy z prasą. Decyzję po dwóch dniach anulowano.
Minister dodał, że dołożył starań, by upewnić się, że z tego epizodu wyciągniemy lekcję. Zaznaczył, że bardzo żałuje, iż reputacja brytyjskiej marynarki została w ten sposób nadszarpnięta.
Browne tłumaczył wcześniej swą decyzję tym, że osobiste relacje pojmanych marynarzy wyszłyby na jaw tak czy inaczej, ponieważ o swoich doświadczeniach opowiedzieliby krewnym. Lepiej więc, by przedstawili je swoimi słowami, co przynajmniej da resortowi obrony i dowództwu marynarki wgląd w nie przed opublikowaniem.
Decyzja spotkała się z krytyczną reakcją rodzin brytyjskich żołnierzy poległych w Iraku, opozycyjnych polityków, dowódców wojskowych i prasy.
Drugie śledztwo skoncentruje się na operacyjnych aspektach zatrzymania i uwięzienia marynarzy, które Browne określił jako niezwykłą sytuację o rozległych i daleko sięgających konsekwencjach. Specjalnej komisji będzie przewodniczyć gen. Robert Fulton, gubernator Gibraltaru; dochodzenie ma trwać ok. sześciu tygodni.
Jestem zobowiązany do zagwarantowania, że parlament i opinia publiczna poznają wszystkie fakty - oświadczył Browne w parlamencie - ale równie ważne jest, by Ministerstwo Obrony i służby wyciągnęły wnioski z tych wydarzeń i nie dopuściły do ich powtórzenia.
15 żołnierzy brytyjskiej piechoty morskiej i marynarzy było przetrzymywanych przez władze Iranu przez 13 dni pod zarzutem wtargnięcia na irańskie wody terytorialne. Zostali zwolnieni przed świętami wielkanocnymi w geście dobrej woli prezydenta Iranu.
Okoliczności ich zatrzymania i traktowania pozostają niejasne. Oni sami mówili co innego przed kamerami irańskiej telewizji, a co innego na konferencji prasowej po swym uwolnieniu.