Niepokojąca zmiana w Rosji. Putin mówił o Chinach
Władimir Putin podpisał zaktualizowaną koncepcję określającą główne kierunki polityki zagranicznej Rosji. Wprowadzone zmiany uwzględniają sytuację powstałą po agresji na Ukrainę. Stany Zjednoczone nazwano w dokumencie liderem "linii antyrosyjskiej". Są też dwaj nowi strategiczni partnerzy. To Chiny i Indie.
Putin poinformował o podpisaniu dekretu, otwierając posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow stwierdził, że dokument "odzwierciedla zmiany w polityki zagranicznej po rozpoczęciu specjalnej operacji militarnej", jak rosyjska propaganda określa krwawą wojnę prowadzoną przez armię Putina w Ukrainie.
Zaktualizowana koncepcja zakłada, że "antyrosyjskie posunięcia nieprzyjaznych państw będą w razie potrzeby mocno tłumione".
Oprócz "strategicznego partnerstwa" Rosji z Chinami i Indiami, w dokumencie pojawił się zapis o "strategicznym interesie Rosji", jakim ma być pogłębianie integracji w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw - organizacji zrzeszającej większość byłych republik ZSRR.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: już szykują się na rozpad Rosji. Wskazał na ruchy USA
Nowa koncepcja Putina. USA głównym wrogiem
Atak na Ukrainę Rosja nazywa w nowej koncepcji "obroną swoich żywotnych interesów". W dokumencie oskarżono też USA o wykorzystanie inwazji "jako pretekst do zaostrzenia wieloletniej polityki antyrosyjskiej" oraz o "rozpętanie nowego typu wojny hybrydowej".
Dokument stwierdza ponadto, że "w celu ułatwienia dostosowania ładu światowego do realiów wielobiegunowego świata", Rosja zamierza priorytetowo zająć się "likwidacją śladów dominacji USA i innych nieprzyjaznych państw w stosunkach światowych".
Przeczytaj też:
Źródło: "Meduza"/"Ukraińska Prawda"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski