Niepełnosprawne MPK
W nowych rozkładach jazdy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego zniknęły oznaczenia autobusów niskopodłogowych. – To skandal! – uważa Małgorzata Kołodziejska, matka dorosłego Adama z porażeniem mózgowym, poruszającego się na wózku inwalidzkim.
18.07.2005 | aktual.: 18.07.2005 08:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Wniesienie wózka z synem do wysokopodłogowego autobusu jest ponad moje siły – mówi rozżalona Czytelniczka, która cztery razy w tygodniu jeździ z synem z domu przy ulicy Spornej na zajęcia do Studium Integracji. Korzysta z autobusów linii 57 i 86, gdzie wozy niskopodłogowe są rzadkością.
– Kiedyś z rozkładu jazdy wiedziałam, o której godzinie mam autobus niskopodłogowy – opowiada. – Teraz nie wiem. Na wszelki wypadek wychodzę dużo wcześniej i przepuszczam autobusy wysokopodłogowe, aż przyjedzie właściwy. Ale co będzie zimą? Wtedy nie będę mogła stać godzinę lub półtorej na przystanku, bo Adaś się przeziębi. – Też jestem zbulwersowana tym, że teraz trafienie na autobus niskopodłogowy jest loterią – mówi Anna Misiak, matka poruszającej się na wózku inwalidzkim 18-letniej Justyny. – Co gorsze, ostatni niskopodłogowy 57, którym wracam z działki do domu przy placu Dąbrowskiego, jest około godziny 20. Kiedyś nie zdążyłam, to musiałam iść pieszo.
Małgorzata Kołodziejska interweniowała w zarządzie MPK. W odpowiedzi wiceprezes zarządu spółki, Marek Cieślak napisał, że „przedsiębiorstwo nie dysponuje taką liczbą autobusów rezerwowych, aby dokładnie o określonej porze zagwarantować kurs pojazdów niskopodłogowych. Dlatego zrezygnowało z ich oznaczania w rozkładach”.
– Przy tej ilości taboru, którą mamy, nie jesteśmy w stanie przypisać określonych autobusów trwale do jednej linii – dodaje Irena Popoff, rzecznik MPK. – Można by to było robić, gdybyśmy mieli o 30 – 40 proc. więcej autobusów. Wiem, że zaznaczanie niskopodłogowych było wygodne, ale wtedy byliśmy „bici”, gdy taki autobus nie przyjeżdżał.
– Wolałam już gdy czasem autobus niskopodłogowy nie przyjechał, choć był zaznaczony w rozkładzie, niż gdy w ogóle go tam nie ma – mówi Małgorzata Kołodziejska.
Irena Popoff pociesza, że problem zostanie rozwiązany, gdy MPK wzbogaci się o nowy tabor.
– Właśnie została podpisana umowa na dostawę, jeszcze w tym roku, 19 nowych autobusów niskopodłogowych – informuje.