PolitykaNetanjahu do Morawieckiego: to nie do zaakceptowania

Netanjahu do Morawieckiego: to nie do zaakceptowania

Premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z szefem izraelskiego rządu Benjaminem Netanjahu. - Nie zaakceptujemy tego, co zostało powiedziane - stwierdził Netanjahu.

Netanjahu do Morawieckiego: to nie do zaakceptowania
Źródło zdjęć: © PAP | RONALD WITTEK
Natalia DurmanVioletta Baran

18.02.2018 | aktual.: 19.02.2018 09:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Potwierdziła się informacja WP o telefonicznej rozmowie Morawieckiego z Netanjahu. Szefowie rządów - jak poinformowała na swoim profilu na Twitterze kancelaria izraelskiego premiera - rozmawiali przez telefon.

Netanjahu miał powiedzieć Morawieckiemu, że słowa, które padły z ust polskiego premiera, są nie do zaakceptowania. "Nie ma podstaw do tego, by porównywać działalnośc Polaków do dzialalności Żydów podczas Hokoaustu" - stwierdzil Netanjahu. Premier zauważył, że celem Holokaustu było zniszczenie narodu żydowskiego i że każdy Żyd, gdziekolwiek był, był skazany na śmierć.

Premier Izraela zauważyl również, że "przekręcanie faktów dotyczące Polski, nie może być korygowane poprzez inne przekręcanie faktów".

Także premier Morawiecki poinformował na swoim profilu na Twitterze o rozmowie z premierem Netanjahu. "Holocaust, ludobójstwo na Żydach popełnione przez niemieckich nazistów, był wyjątkowo przerażającą zbrodnią. W tych strasznych czasach, wśród wszystkich narodów byli ludzie, którzy zdobywali się na gesty największego miłosierdzia" - napisał premier. "Byli niestety i tacy, którzy odsłaniali najciemniejsze strony natury ludzkiej kolaborując z niemieckimi nazistami. Dialog o tej najtrudniejszej historii jest niezbędny, ku przestrodze. Taki dialog z Izraelem będziemy prowadzić. Dziś rozmawiałem o tym z premierem Netanjahu" - dodał w kolejnym wpisie.

Rozmowa miała związek ze słowami, które padły z ust Morawieckiego podczas sobotniej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium.

Izraelski dziennikarz "New York Times'a" Ronen Bergman opowiedział premierowi historię swoich przodków, których wydali Gestapo ich polscy rodacy. - Czy jeśli opowiem tę historię w Polsce, będę traktowany jako kryminalista? - zapytał, nawiązując do nowelizacji ustawy o IPN. - Oczywiście nie będzie to karane (..), jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy Holokaustu. Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy. Nie tylko niemieccy - odpowiedział premier.

Wypowiedź odbiła się szerokim echem, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Premier Izraela Benjamin Netanyahu jeszcze w sobotę w specjalnym oświadczeniu skrytykował Morawieckiego za "niezrozumienie historii i brak wrażliwości". Żażądał również pilnej rozmowy.

Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder z kolei, nazwał wypowiedź Morawieckiego "absurdalną i niesumienną". Zarzucił też polskiemu premierowi próbę "fałszowania historii".

Reakcja Kancelarii Premiera była błyskawiczna. "Głos Premiera Mateusza Morawieckiego w dyskusji w Monachium w najmniejszym nawet stopniu nie służył negowaniu Holokaustu ani obciążaniu Żydowskich Ofiar jakąkolwiek odpowiedzialnością za niemieckie ludobójstwo" - zapewniła rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska w wydanym w środku nocy oświadczeniu.

"Mniej histerii, więcej faktów!" - zapelował później szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Duda i PiS murem za Morawieckim

Premiera Morawieckiego wziął także w obronę rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, Krzysztof Łapiński. - Trzeba dużo złej woli, żeby wypowiedzi premiera przypisać, że próbuje negować Holokaust - stwierdził i zasugerował, że krytyka Izraelczyków jest zdeterminowana wewnętrzną sytuacją panującą w ich kraju.

"Premier Mateusz Morawiecki w Monachium powiedział prawdę, która jest trudna do przyjęcia przez stronę izraelską. Nie przeczymy, że dochodziło do indywidualnej współpracy z okupantem z różnych stron, dlatego za mówienie prawdy nie ma potrzeby przepraszać" - napisała na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

Były ambasador Izraela "kompletnie rozbity"

Innego zdania jest były ambasador Izraela w Polsce, Szewach Weiss. Pytany w publicznym radiu IL o słowa Morawieckiego miał powiedzieć, że czuje się kompletnie rozbity. - Rząd Polski niweczy wszystko, co w ciągu 25 lat ogromnym wysiłkiem wielu ludzi udało się osiągnąć w relacjach między obu narodami - stwierdził Weiss.

Komentarze (1169)