Nieoficjalnie: Jest decyzja Netanjahu po potężnych protestach
Jak podaje Al Jazeera, powołując się na izraelskiego publicznego nadawcę Kan, Benjamin Netanjahu wycofa się z forsowanej reformy sądownictwa. Sprawa wywołała w Izraelu masowe protesty. Sprzeciw zgłosił prezydent kraju.
O wycofaniu się z reformy sądownictwa, według telewizji Kan, Benjamin Netanjahu miał poinformować swoich koalicjantów. Premier miał wygłosić w poniedziałek orędzie do narodu, ale zostało ono przełożone bez wskazania zmienionej godziny.
Polityczne groźby w Izraelu. Prezydent wzywa do ustąpienia
W całym kraju wrze. Prezydent Izraela Izaak Herzog wezwał w poniedziałek rząd do natychmiastowego wstrzymania reformy. "W imię dobra Izraela, w imię odpowiedzialności wzywam do natychmiastowego wstrzymania procesu legislacyjnego" - napisał na Twitterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Z kolei część koalicyjnych ministrów zagroziła Netanjahu, że opuści rząd, jeśli ten wycofa się z forsowanego procesu legislacyjnego. Oznaczałoby to upadek rządu zaledwie po trzech miesiącach od jego powołania. Sam premier jeszcze w niedzielę wieczorem zdymisjonował ministra obrony Joawa Galanta z powodu jego wypowiedzi, nawołujących do wstrzymania forsowanej reformy.
W Knesecie opozycyjni posłowie zaatakowali Simchę Rothmana, przewodniczącego komisji, która procedowała projekt ustawy, okrzykami "Hańba! Hańba!" i ostrzeżeniami, że może ona doprowadzić do zniszczenia Izraela.
- To jest wrogie przejęcie państwa Izrael. Nie potrzeba Hamasu, nie potrzeba Hezbollahu - powiedział jeden z posłów do Rothmana.
Masowe protesty nie ustają. Strajk generalny w Izraelu
Nieustępliwość Netanjahu doprowadziła do eskalacji protestów. Przewodniczący Histadrut, największej izraelskiej federacji związków zawodowych, Arnon Bar-Dawid zapowiedział w poniedziałek strajk generalny. Rano przed parlamentem ponownie zebrali się demonstranci, a w ramach protestów wstrzymane zostały odloty z lotniska Ben Guriona.
Jeżeli ustawy zostałyby przyjęte, rządząca nacjonalistyczno-religijna koalicja uzyskałaby większą kontrolę nad mianowaniem sędziów.
Źródło: Kan, Al Jazeera, PAP