Nieodpowiedzialne decyzje, kryzys społeczny. To Kaczyński uznawał za przyczynę samopodpaleń
Za rządów PO i PSL doszło do dwóch samopodpaleń. Jarosław Kaczyński ocenił wtedy, że były to reakcje na sytuację w kraju. Za przyczynę tych dramatów uznał nieodpowiedzialne decyzje rządzących. - Chcę bardzo mocno podkreślić, że za te wydarzenia będzie odpowiadała władza - komentował wtedy prezes PiS.
20.10.2017 | aktual.: 20.10.2017 10:21
- Mamy do czynienia z narastającym dramatem społecznym, któremu obecna władza nie potrafi, nie chce się przeciwstawić - mówił wtedy o sytuacji w kraju prezes PiS - Nie można nad tego rodzaju wydarzeniami przechodzić do porządku dziennego. Muszą być z tego wyciągnięte wnioski - podkreślał Kaczyński.
Samopodpalenia wyrazem dezaprobaty
Według Jarosława Kaczyńskiego przyczyną samopodpaleń była "dezaprobata dla wszystkiego, co się w Polsce dzieje". Ostrzegał również, że jeżeli nic się nie zmieni, to "będziemy mieli kolejne, dramatyczne wydarzenia".
- Mamy już drugie samopodpalenie w czasie krótkiego czasu - przypominał prezes Kaczyński. Za rządów koalicji PO-PSL do jednego samopodpalenia doszło przed Kancelarią Premiera, gdzie podpalił się 49-letni mężczyzna, a do drugiego w Krakowie, gdzie podpalił się 42-letni mężczyzna.
Kaczyński odniósł się do tego drugiego. - Tutaj przyczyną są nieodpowiedzialne decyzje ministra transportu, który próbuje po raz kolejny przebudowywać kolej w ten sposób, że pracownicy są usuwani z miejsc pracy - upatrywał przyczyn samopodpalenia prezes PiS. - To powoduje ogromne napięcie. To jest bezpośrednia konsekwencja tego rodzaju działań - ocenił Jarosław Kaczyński.
"Za te wydarzenia będzie odpowiadała władza"
- Sądzimy, że to jest coś, co ma szerszy wymiar. Mamy w Polsce dzisiaj bardzo ostry, dramatyczny kryzys społeczny, który całkowicie odbiera władzy legitymację - mówił prezes PiS.
Następnie Jarosław Kaczyński zaznaczył, że to władza odpowiedzialna jest za tragedię obydwu mężczyzn. - Chcę bardzo mocno podkreślić, że za te wydarzenia będzie odpowiadała władza - stwierdził.
Źródło: TVN24