Nieoczekiwane zwycięstwo Kaczyńskiego
Belgijskie gazety piszą w poniedziałek o
"nieoczekiwanym" zwycięstwie Lecha Kaczyńskiego w wyborach
prezydenckich, które jest wielkim wspólnym sukcesem braci
Kaczyńskich i potwierdza wygraną Prawa i Sprawiedliwości w
wyborach parlamentarnych.
24.10.2005 | aktual.: 24.10.2005 10:14
Dwa główne francuskojęzyczne belgijskie dzienniki, które w nikłym stopniu informowały w ostatnich dniach o kampanii w Polsce, w poniedziałek zamieszczają obszerne relacje o wynikach wyborów, przybliżając czytelnikom sylwetkę Lecha Kaczyńskiego. "Le Soir" i "La Libre Belgique" zgodnie podkreślają, że jego wygranej nie zapowiadały przedwyborcze sondaże.
"Na czele Polski stanęli bliźniacy" - pisze "Le Soir", według którego taki scenariusz jeszcze niedawno mógł uchodzić za dowcip. "Chociaż Jarosław nie stanie na czele rządu, on i jego brat będą mieli w pełni pod kontrolą dwie gałęzie władzy wykonawczej w Polsce" - zauważa.
"Le Soir" pisze o Kaczyńskim jako o konserwatyście i eurosceptyku, który opowiada się za ściślejszą współpracą ze Stanami Zjednoczonymi.
Zdaniem dziennika, w dziedzinie ekonomicznej sięga on do słownika socjalistów, w kwestiach społecznych pozostając wiernym światopoglądowi katolickiemu. "To hybryda wewnętrznie sprzeczna w zachodnich schematach politycznych" - konkluduje.
"Kandydat środowisk najuboższych i najmniej otwartych na to, co nowe, Kaczyński zawdzięcza niespodziewaną wygraną wielu czynnikom. Przede wszystkim zręcznej, demagogicznej kampanii, wspartej przez wpływowe fundamentalistyczne katolickie radio, słuchane na wsi i w małych miasteczkach" - pisze "Le Soir".
Jako kolejne powody wygranej Kaczyńskiego dziennik wymienia słabą kampanię Donalda Tuska a także zwarcie szeregów zwolenników Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony, któremu towarzyszyła demobilizacja lewicy pozbawionej własnego kandydata.
Dziennik "La Libre Belgique" cytuje politologa z niemieckiej fundacji Bertelsmana, Corneliusa Ochmanna, według którego Lech Kaczyński swoją kampanią odpowiedział na obawy ludzi pokrzywdzonych przez polskie reformy. "Pod koniec przypuścił atak na liberalizm, co zaskarbiło mu poparcie populistów" - pisze gazeta.
"Ten wybór nie zapowiada niczego dobrego w najbliższych miesiącach w stosunkach polsko-niemieckich" - uważa Ochmann.
Michał Kot