Niemowlęcia w parlamencie wykarmić nie można
Wstrząsem na czeskiej scenie politycznej stała
się decyzja niezwykle popularnej, nazywanej czeską Joanną d'Arc,
posłanki liberalnej Unii Wolności/ Unii Demokratycznej (US/DEU),
40-letniej Hany Marvanovej, która trzy dni po urodzeniu trzeciego
syna, jako samotna matka, zdecydowała się zrezygnować z mandatu
poselskiego.
Połóg Marvanovej budził największe zainteresowanie polityków rządzącej koalicji socjaldemokratów, ludowców i liberałów, która - dysponując w 200-osobowej Izbie Poselskiej 101 głosami - przed zaplanowanym na koniec września głosowaniem o decydującej o istnieniu rządu reformie finansów publicznych, nie mogła sobie pozwolić na stratę ani jednego głosu.
Kiedy Hana Marvanova urodziła syna kilka dni przed wyznaczonym (a pokrywającym się z głosowaniem o reformie) terminem porodu, politycy koalicji odetchnęli. W Izbie Poselskiej urządzone zostało specjalne pomieszczenie do przewijania niemowląt i karmienia ich piersią, aby liberalna posłanka mogła łączyć obowiązki macierzyńskie i poselskie.
"Pracy w Izbie Poselskiej z urlopem macierzyńskim połączyć się nie da, zwłaszcza przy obecnym stosunku głosów" - oświadczyła jednak Marvanova i zdecydowała się wycofać z polityki. Z mandatu zrezygnuje oficjalnie w poniedziałek, a jej miejsce zajmie szef praskiej organizacji US/DUE - Tomasz Vrbik, który już wielokrotnie wcześniej zgłaszał zastrzeżenia do rządowego projektu reformy finansów publicznych.
Rezygnacja Hany Marvanovej z mandatu poselskiego oznacza, że z polityki wycofa się osobowość niezwykle silna i niezależna - napisał w sobotę komentator największego czeskiego dziennika "Mlada Fronta Dnes". Jego zdaniem, będąca rodzajem sumienia dla wielu polityków liberalna posłanka była tym, co najcenniejszego miała przeżywająca kryzys ( ok. 2,6% preferencji) koalicyjna Unia Wolności/ Unia Demokratyczna.