ŚwiatNiemiecki pedagog: współpracujemy z doświadczonymi opiekunami w Polsce

Niemiecki pedagog: współpracujemy z doświadczonymi opiekunami w Polsce

Realizując projekty resocjalizacji trudnej
niemieckiej młodzieży, współpracujemy w Polsce tylko z
doświadczonymi i wcześniej sprawdzonymi pedagogami - powiedziała
Eva Felka, twórczyni stowarzyszenia "Projekt Husky" w Kolonii.

49-letnia pani pedagog od 16 lat zajmuje się resocjalizacją trudnej młodzieży, organizując dla niej indywidualne programy pobytowe w rodzinach w Niemczech i Szwecji, a od 2001 roku także w Polsce.

Należymy wraz z mężem do prekursorów "indywidualnej pedagogiki" - powiedziała Felka. - Po studiach spotkaliśmy się z problemem młodych ludzi, którzy za żadną cenę nie chcieli przebywać w domach poprawczych, stale z nich uciekając. Poszukiwaliśmy dla nich innej formy resocjalizacji. Przez cztery lata uczyliśmy się od innych, by w 1990 roku wdrożyć własny projekt - opowiada.

W naszych projektach uczestniczyło dotychczas 111 młodych Niemców, z tego około piętnastu osób wysłaliśmy w tym czasie do Polski. W co najmniej dwóch trzecich przypadków można mówić o sukcesie wychowawczym - twierdzi pani pedagog. Obecnie na Kaszubach u polskich rodzin przebywa trzech młodych Niemców, wysłanych tam przez stowarzyszenie "Projekt Husky".

Nie korzystamy z żadnych pośredników - ani w Niemczech, ani też w Polsce - poinformowała Felka. Osoby z Polski, które chcą opiekować się trudną młodzieżą, muszą znać język niemiecki i mieć przygotowanie pedagogiczne. Najpierw odbywają praktykę w Niemczech, zanim powierzymy im opiekę nad naszą młodzieżą - wyjaśniła. Przedstawiciel Urzędu ds. Młodzieży, instytucji gminnej, która podejmuje decyzję o resocjalizacji za granicą, także kontaktuje się osobiście z kandydatem. Zgodnie z ustawą, taka rozmowa odbywa się co pół roku.

Podobnie jak wielu niemieckich pedagogów, Felka uważa, że zmiana środowiska pozwala młodemu człowiekowi na oderwanie się od codziennych problemów i na spojrzenie na swoje życie z innej perspektywy. Umożliwia mu to wyrobienie sobie dystansu wobec problemów, z którymi nie potrafił sobie poradzić- tłumaczy. Trafia w zupełnie inne otoczenie, inne realia kulturowe.

Niemiecka pedagog wskazuje na inne struktury społeczne i inny styl życia na polskiej wsi. Ludzie mają wobec siebie większy szacunek, pozdrawiają się na ulicy. Dzieci doświadczają serdeczności, której od dawna nie ma w Niemczech. To zmusza je do zastanowienia się nad życiem, do refleksji - mówi Felka.

Przebywając za granicą, młodzi Niemcy kontynuują naukę w systemie zaocznym. W Polsce uczą się zwykłych czynności - pracy w ogrodzie, reperowania prostych przedmiotów, poznają, jak się maluje płot, czasami uczą się języka polskiego.

Felka zapewnia, że Niemcy są zameldowani, a więc urzędy powinny wiedzieć o ich pobycie. Konsulat RFN w Gdańsku jest także poinformowany o tym projekcie. Byłoby dobrze, gdyby stowarzyszenia zajmujące się resocjalizacją miały w Polsce, podobnie jak w Szwecji, urzędowego partnera do kontaktów - uważa niemiecka pedagog.

Twórczyni "Projektu Husky" z niedowierzaniem reaguje na spekulacje prasowe, sugerujące, że polscy opiekunowie zarabiają po 4000 euro miesięcznie od wychowanka. Nie chce jednak podać konkretnej kwoty. Podpisujemy umowy indywidualnie z każdym opiekunem- tłumaczy. Czasami wychowawcy przyjeżdżają z wychowankami do Niemiec i tutaj kontynuują opiekę.

Stowarzyszenie "Projekt Husky" jest członkiem Federacji Stowarzyszeń Pedagogiki Indywidualnej. Przewodnicząca tego gremium Heike Lorenz zapewnia, że wszystkie zrzeszone organizacje są zobowiązane do przestrzegania ustalonych standardów. Podkreśla, że opisany przez polską prasę incydent z 15-letnim Niemcem, który we wsi Wiżajny po pijanemu zgwałcił 82-letnią staruszkę, nie ma nic wspólnego z organizacjami należącymi do federacji.

Z danych niemieckiego ministerstwa ds. rodziny, seniorów, kobiet i młodzieży wynika, że w ubiegłym roku z możliwości resocjalizacji za granicą skorzystało 800 młodych ludzi. Liczba uczestników spada. Rzecznik ministerstwa zastrzegł, że uczestnikami są nie tylko osoby, które weszły w kolizję z prawem, lecz trudna młodzież "w szerokim znaczeniu tego pojęcia".

W ustawie uchwalonej przez Bundestag w ubiegłym roku ten rodzaj resocjalizacji uznano za "absolutny wyjątek".

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)