Niemiecka prezydencja UE nie będzie interweniować ws. Geremka
Niemcy, jako kraj przewodniczący w tym półroczu Unii Europejskiej, nie będą oficjalnie domagać się od Polski, aby Bronisław Geremek mógł zachować mandat eurodeputowanego.
W Niemczech pan Geremek darzony jest dużym szacunkiem, ale nie będziemy jako niemieckie przewodnictwo zajmować stanowiska w sprawie polskiej ustawy (lustracyjnej). Nie komentujemy prawa żadnego kraju członkowskiego - powiedział rzecznik niemieckiego przewodnictwa w UE Martin Kotthaus.
To odpowiedź na propozycję ministra spraw zagranicznych Francji Philippe'a Douste-Blazy'ego, który zaapelował w piątek rano do pozostałych partnerów w UE, by "oficjalnie" domagali się od Polski, by Geremek mógł zachować mandat eurodeputowanego.
Również rzecznik Komisji Europejskiej Johannes Laitenberger w reakcji na apel Paryża powtórzył w piątek, że KE nie zajmuje stanowiska w sprawie polskiej ustawy lustracyjnej. Uważa bowiem, że powinna być ona rozstrzygnięta w Polsce, zgodnie z polskim prawem.
Poparcie dla Geremka wyraził jednak wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, francuski komisarz ds. transportu Jacques Barrot.
Geremek to człowiek, którego darzę ogromnym szacunkiem i podziwem. Nie jestem w tym odosobniony. Mam nadzieję, że władze polskie wezmą pod uwagę świadectwa z poparciem dla Geremka, jakie pojawiają się w całej Europie - powiedział Barrot na konferencji prasowej.
Geremek odmówił powtórnego złożenia oświadczenia lustracyjnego, w związku z czym - według polskiego prawa - grozi mu utrata mandatu członka Parlamentu Europejskiego. (zel, sm)
Inga Czerny