Incydent z rakietą w Polsce. Za Odrą pada jedno pytanie

Niemieckie media odnotowały incydent z rosyjską rakietą, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Dlaczego NATO zachowuje taki spokój? - zadaje jedno pytanie publicysta "Die Welt".

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Wojsk Obrony Terytorialnej gen. Maciej Klisz oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła  po zakończeniu spotkania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego w Warszawie
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Wojsk Obrony Terytorialnej gen. Maciej Klisz oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła po zakończeniu spotkania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego w Warszawie
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
oprac. PJM

"Polska znalazła się w stanie podwyższonej gotowości po tym, jak prawdopodobnie rosyjska rakieta przeleciała na dystansie około 40 km przez przestrzeń powietrzną kraju będącego członkiem NATO. Sojusz zapewnił władze w Warszawie o swoim wsparciu, zachował jednak spokój. NATO zdaje sobie sprawę, że każda kolejna prowokacja może być o jedną za dużo" - pisze Christoph B. Schlitz w niedzielnym wydaniu dziennika "Die Welt".

Autor przypomina, że był to drugi poważny incydent w ciągu dwóch tygodni. W połowie grudnia przestrzeń powietrzną nad Rumunią naruszył rosyjski dron.

W Polsce wzburzenie, NATO reaguje ze spokojem

Jak pisze Schlitz, w Polsce incydent wywołał duże wzburzenie. Odbyło się kilka posiedzeń kryzysowych gremiów wojskowych i cywilnych, a prezydent Andrzej Duda rozmawiał z szefem NATO Jensem Stoltenbergiem. Zachodni sojusz obronny - jak wskazuje - zareagował natomiast ze spokojem. "Jesteśmy w kontakcie do czasu, gdy wyjaśnimy fakty. NATO pozostaje czujne" - oświadczył Stoltenberg.

"Dlaczego NATO pozostaje tak spokojne, podczas gdy rosyjska rakieta przelatuje nad Polską?" - zastanawia się autor.

Jak zaznacza, od wybuchu wojny w Ukrainie rosyjskie (a czasami ukraińskie) obiekty latające pojawiają się w przestrzeni powietrznej krajów NATO. Nie jest to celowy atak na kraj NATO, lecz zjawisko towarzyszące wojnie - podkreśla Schlitz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pomyłka czy prowokacja?

"Die Welt" tłumaczy, że rosyjska rakieta mogła zostać skierowana w kierunku Polski przez pomyłkę. Autor nie wyklucza, że Rosja chciała w ten sposób sprowokować i pogrozić Polsce.

Prezydent Rosji Władimir Putin wie, że taki incydent nie wywoła reakcji obronnej NATO w oparciu o art. 5 przewidujący wysłanie wojsk. Sojusz stoi na tym samym stanowisku. NATO zachowuje spokój, krytykuje incydent i zapewnia zainteresowany kraj o wsparciu. Tak właśnie postąpił Stoltenberg w przypadku Polski.

Większość niemieckich gazet ogranicza się jednak do opublikowania depesz agencyjnych.

Portal tygodnika "Der Spiegel" informuje za DPA o nocie protestacyjnej przekazanej przez polski MSZ przedstawicielowi ambasady rosyjskiej. Autorzy przypominają, że wskutek incydentu z rakietą w listopadzie 2022 roku śmierć poniosło dwóch Polaków. "Der Spiegel" zaznacza , że zdaniem ekspertów zachodnich doszło wtedy do eksplozji rakiety ukraińskiej wystrzelonej w celu powstrzymania ataku rosyjskiego.

Źródło: Deutsche Welle / Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Wybrane dla Ciebie