ŚwiatNiemiecka prasa o wyborach we Francji

Niemiecka prasa o wyborach we Francji

Niemieccy komentatorzy obarczają winą za dobry wynik wyborczy Le Pena socjalistycznego premiera Francji Lionela Jospina, zarzucając mu kardynalne błędy w rządzeniu oraz w kampanii przedwyborczej.

22.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Konserwatywny Die Welt zauważa: Polityczny system we Francji doznał już obecnie ogromnego uszczerbku, prestiż narodu jako obrońcy demokratycznych cnót mocno ucierpiał. Winę za wyborczą kompromitację ponosi przede wszystkim pokonany socjalistyczny premier Lionel Jospin. Lekkomyślnie roztrwonił on niepowtarzalną szansę zostania prezydentem prowadząc pozbawioną pomysłów kampanię wyborczą. Odpowiedzialność za sensacyjny wynik Le Pena ponosi jednak także Jacques Chirac. Koncentrując jednostronnie swoją kampanię wyborczą na temacie wewnętrznego bezpieczeństwa utorował tym samym drogę francuskiemu prawicowemu ekstremiście Le Penowi.

Berliński dziennik Berliner Zeitung zatytułował komentarz na temat wyborów: Le Pen zrobił z Jospina idiotę. Komentator gazety stwierdza: Le Pen jest produktem złej taktyki socjalistów oraz porażki lewicowego rządu w zasadniczym punkcie: kwestii bezpieczeństwa. Zmarły socjalistyczny prezydent Francji Francois Mitterrand umocnił Le Pena, aby rozbić demokratyczną prawicę. Przebiegłemu politykowi udało się to. Naiwnemu Jospinowi wydawało się, że też może tego dokonać. Z pobudek oportunistycznych nie atakował Le Pena, uważając go za pożytecznego idiotę. To był błąd. To Le Pen zrobił z niego idiotę.

Analizując błędy Jospina jako szefa rządu, komentator Berliner Zeitung zauważa: Rząd Jospina popełnił ogromny błąd w ocenie sytuacji wewnętrznej, nie rozpoznając tego, co rzeczywiście gnębi społeczeństwo. Nie dostrzegł tego, że na setkach przedmieść panuje zwykły strach przed rosnącą przestępczością. Spalono dziesiątki tysięcy samochodów - rząd wzywał do spokoju. Policja musiała zabarykadować się w niektórych dzielnicach. Autobusy, straż pożarną a nawet karetki pogotowia witano gradem kamieni. Lewicowa władza uspokajała: to wrażliwe dzielnice, winę ponosi społeczeństwo. Francuzi nie chcieli dłużej tego znosić. Obywatelki i obywatele, którzy nigdy nie podaliby Le Penowi ręki, zaoferowali mu za pomocą kartki wyborczej najwyższy urząd w państwie. (mk)

wyboryprasaprezydenckie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)