ŚwiatNiemiecka prasa: Mordercy z pasami szahida i ciężarówkami nie zatrzymują się na granicach strefy Schengen

Niemiecka prasa: Mordercy z pasami szahida i ciężarówkami nie zatrzymują się na granicach strefy Schengen

Bez mała wszyscy komentatorzy koncentrują się na planowanej przez szefa MSW gruntownej reformie struktur bezpieczeństwa - czytamy w "Deutsche Welle".

Niemiecka prasa: Mordercy z pasami szahida i ciężarówkami nie zatrzymują się na granicach strefy Schengen
Źródło zdjęć: © AFP | Tobias Schwarz

„Die Welt" zauważa: „Zwłaszcza w chwilach kryzysu, dobre 70 lat po zakończeniu dyktatury, stosowne jest zastanowienie się trzeźwo, ze zdrowym rozsądkiem, czy ustawa zasadnicza nie musi być tak dostosowana do rzeczywistości, by także w czasach nowych zagrożeń gwarantowała bezpieczeństwo, bez naruszania wolnościowego demokratycznego porządku podstawowego. Właśnie to zrobił minister Thomas de Maizière wysuwając swoją propozycję. Jej istotą jest pytanie, czy w czasach terroryzmu nie jest koniecznością takie scentralizowanie bezpieczeństwa, by rząd federalny stał ponad krajami związkowymi a policja federalna łącznie ze służbą ochrony konstytucji stały się rzeczywiście silną instytucją. Coraz więcej Niemców skarży się na porażkę państwa w polityce imigracyjnej i bezpieczeństwa. Szybko może to doprowadzić do niezadowolenia z demokracji”.

Bawarski „Münchner Merkur" konstatuje: „Dwa tygodnie po terrorze w Berlinie i dziewięć miesięcy przed wyborami do Bundestagu CDU wyczuwalnie zmienia ton w dyskusji na temat polityki azylowej i bezpieczeństwa. Absurdalna zabawa w kotka i myszkę, jaką prowadził z władzami krajów związkowych tunezyjski terrorysta Anis Amri gorzko uświadomił, jak konieczne byłoby wymagane przez szefa MSW położenie kresu myśleniu w kategorii państewek, któremu hołdują niemieckie urzędy ds. bezpieczeństwa. Dawno już powinna była nastąpić koncentracja i koordynacja rozpoznania działalności antyterrorystycznej, na poziomie krajowym i europejskim. Mordercy z pasami szahida i ciężarówkami nie zatrzymują się na granicach strefy Schengen a już na pewno nie przy tablicach „witamy” na granicach niemieckich landów. Na gruntowną reformę federalnej architektury bezpieczeństwa koalicji brakuje jednak siły. Szkoda”.

W dzienniku „Leipziger Volkszeitung" czytamy: „Czy nie można dopuścić myśli, że de Maizière raz chciał po prostu w wyczerpujący sposób odnotować, jak wyobraża sobie efektywną pracę policji? Nie wszystko będzie mógł przeforsować. «Nonsensem» i «bzdurą» jest jednak próba stłumienia takiej dyskusji w zarodku, tylko dlatego, że 16 ministrów spraw wewnętrznych krajów związkowych pieści i pielęgnuje swoje własne instytucje. O ile sobie przypominamy, krajowe urzędy ochrony konstytucji nie wsławiły się szczególnym bohaterstwem. Lista ich wpadek i błędów jest długa, choćby obchodzenie się z brunatnym terroryzmem NSU. Więcej centralizacji raczej by tu pomogło niż zaszkodziło – tym bardziej, że - jak cierpko zauważa de Maizière - żaden wróg naszej konstytucji nie chce jej zlikwidować tylko w jednym kraju związkowym”.

Odmiennego zdania jest „Mitteldeutsche Zeitung": „Federalny minister Thomas de Maizière domaga się «silnego państwa», ale silne, to nie państwo z większymi urzędami bezpieczeństwa, tylko z wystarczającym personelem, który dzięki precyzyjnemu podziałowi kompetencji jest w stanie podołać zadaniom. Silnemu państwu potrzebny jest silny szef MSW, który po jednym zamachu terrorystycznym nie traci głowy i nie zanudza społeczeństwa swoimi niedowarzonymi propozycjami, tylko reaguje z rozsądkiem i to dopiero w chwili, gdy wie, co dokładnie się zdarzyło”.

opr. Elżbieta Stasik

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Berlinzamachniemcy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (79)