Niemiecka prasa: Duda nie jest ponadpartyjny, miesza się do wyborów i obiecuje gruszki na wierzbie
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" uznał za przekonujący postulat prezydenta Andrzeja Dudy dotyczący rozlokowania na stałe w Europie Środkowej i Wschodniej wojsk NATO. Komentator skrytykował natomiast jego działania podejmowane w polityce wewnętrznej.
22.08.2015 | aktual.: 08.09.2015 17:41
"Nowy polski prezydent Andrzej Duda szybko odrzucił płaszcz ponadpartyjności, który jako głowa państwa powinien nosić (na stałe)" - pisze komentator największej niemieckiej gazety opiniotwórczej Florian Hassel. Komentarz nosi tytuł "Polski strach".
"Duda domaga się wątpliwego referendum, miesza się do walki wyborczej i obiecuje milionom Polaków dobrodziejstwa, na które jego kraju nie stać" - podkreśla autor.
Jak zaznacza, naturalną reakcją byłoby w związku z tym potraktowanie jego pierwszej wizyty zagranicznej w Estonii, w rocznicę podpisania Paktu Ribbentrop-Mołotow, jako "patriotyczno-populistycznego manewru" - czytamy w komentarzu. Hassel dodaje, że w podobny sposób chciałoby się też ocenić postulat rozlokowania na stałe wojsk NATO (w Europie Środkowej i Wschodniej), który wysuną zapewne przy tej okazji Duda i prezydent Estonii Toomas Ilves.
Wbrew pozorom obaj politycy nie są jednak w swoich żądaniach osamotnieni - zauważa komentator "SZ". "Ich argument, że Rosja wypowiedziała porozumienie, które było podstawą rezygnacji z baz NATO w Europe Wschodniej, brzmi bardziej przekonująco, niż stanowisko polityków w Berlinie i innych krajach (UE), którzy pielęgnują mit o pragnącym współpracy Kremlu" - wyjaśnia Hassel.
"Proces pokojowy uzgodniony w Mińsku jest martwy" - stwierdza niemiecki komentator podkreślając, że odpowiedzialność za podsycanie wojny na wschodniej Ukrainie spada na Kreml. "Prezydent Putin ani myśli przerwać politykę systematycznego łamania europejskiego ładu pokojowego" - pisze komentator. Jego zdaniem "nadszedł czas, aby przeciwstawić polityce Putina symboliczny krok", jakim byłoby rozlokowanie w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej kilku tysięcy żołnierzy.