Niemiecka prasa alarmuje: ogrzewanie stanie się luksusem
Niemieckie gminy planują hale, w których będzie można się ogrzać, kończą z oświetlaniem budynków i podgrzewaniem wody w basenach - wszystko przez kryzys gazowy.
Niemieckie gazety i portale internetowe opisują we wtorek sposoby, które mają pomóc niemieckim gminom i miastom w przetrwaniu gazowego kryzysu. Wczoraj, w ramach zapowiedzianych prac konserwacyjnych, Rosja odcięła dostawy gazu dostarczane rurociągiem Nord Stream 1. Nie jest wciąż jasne, czy i kiedy zostaną one wznowione. Szczególnym wyzwaniem będzie zapewnienie wystarczającej ilości energii podczas nadchodzącej zimy.
"Wyspy ciepła" do ogrzania
Według portalu informacyjnego rbb24, publicznej rozgłośni Berlina i Brandenburgii, berliński Senat planuje różne scenariusze wsparcia dla berlińczyków, którzy z powodu niedoborów gazu lub rosnących cen energii znajdą się w potrzebie. Jak powiedziała redakcji rbb senator ds. społecznych, Katja Kipping, pod uwagę brane jest urządzenie tzw. wysp ciepła, czyli miejsc, gdzie osoby, których nie będzie stać na ogrzewanie mieszkań, będą mogły się spędzić czas w cieple. Miejsca takie miałyby powstać np. w salach gimnastycznych. Urządzenie "wysp ciepła" w budynkach użyteczności publicznej rozważają także inne niemieckie gminy, m.in. Tuttlingen w Badenii-Wirtembergii, a także Ludwigshafen w Nadrenii-Palatynacie. Takie rozwiązanie zaleca również Niemiecki Związek Miast i Gmin.
W związku z niejasną sytuacją energetyczną, władze Berlina powołały specjalną grupę zadaniową, która zajmie się m.in. znalezieniem sposobów na oszczędzanie energii w budynkach administrowanych przez Senat miasta. W ten sposób władze miasta chcą zaoszczędzić ok. 10 procent zużycia energii. Do oszczędzania gazu nawołują nie tylko politycy, ale także szefowie koncernów energetycznych. Cytowany przez gazetę "Berliner Zeitung" szef firmy Gasag, Georg Friedrichs, wezwał do oszczędzania gazu już teraz, a nie dopiero w zimie. Wbrew swoim wcześniejszym zapewnieniom nie wykluczył kolejnych podwyżek za gaz i prąd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Tusk chce zabrać elektorat Lewicy? "Mówi, co społeczeństwo chce usłyszeć"
Zakaz odcinania energii
O horrendalnych podwyżkach cen energii pisze we wtorek berliński dziennik "Die Tageszeitung" (TAZ). "Zaspokojenie podstawowej potrzeby, jaką jest brak chłodu we własnym domu, nie będzie już dostępne dla wielu osób. Jeśli ceny energii wzrosną pięcio-, siedmio- lub nawet dziesięciokrotnie, ogrzewanie stanie się luksusem" - pisze "TAZ" i proponuje, aby wprowadzić odgórny zakaz odcinania ogrzewania i prądu przez dostawców energii z powodu niezapłaconych rachunków.
O innych sposobach oszczędzania energii, po jakie sięgają niemieckie gminy, pisze portal "Spiegel Online". "Miasta obecnie analizują wiele krótkoterminowych środków oszczędnościowych. Na przykład wyłączają oświetlenie, obywają się bez ciepłej wody w budynkach publicznych, wyłączają fontanny, zmniejszają temperaturę klimatyzatorów i wody do kąpieli" - mówi cytowana przez "Spiegel" Verena Goeppert, przewodnicząca Związku Głównego Miast i Gmin w Niemczech.
Cieplejsze ubranie do pracy
W związku z kryzysem energetycznym Związek Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych (DIHK) opowiedział się za obniżeniem przepisowych minimalnych temperatur w biurach i halach fabrycznych.
"Liczy się każdy stopień. W moim magazynie muszę zagwarantować albo 17 albo 19 stopni, w zależności od tego, w jakim zakresie ludzie tam pracują. Przy nieco niższej temperaturze może też będzie to możliwe" - uważa Peter Adrian, prezes DIHK. Jego zdaniem, również w biurach można by zmniejszyć nieco temperaturę. "Trzeba będzie się trochę cieplej ubierać" - przyznaje Adrian.
Jak pisze "Spiegel Online", w obliczu kryzysu energetycznego na alarm biją też organizacje społeczne. Niemiecki Związek Opieki Społecznej zażądał od rządu federalnego natychmiastowego przedstawienia koncepcji pomocy w związku z wysokimi cenami energii. "Obawy ludzi rosną coraz bardziej" - stwierdza wiceprezes organizacji Ursula Engelen-Kefer.
"Wielu już teraz zastanawia się, czy będą musieli siedzieć zimą w zimnym mieszkaniu, czy może nawet wylądują na ulicy, bo nie będą w stanie dłużej płacić rachunków. Ludzie z takimi ‘lękami egzystencjalnymi' nie powinni być pozostawieni sami sobie" - czytamy.
Autor: Monika Stefanek
Źródło: Deutsche Welle
Przeczytaj również: