Niemiecka polityk chce zmiany prawa wyborczego. Także dla Polaków z niemieckim paszportem
- Kto nie żyje w swojej ojczyźnie, nie powinien decydować o polityce kraju, w którym nie mieszka - uważa pełnomocniczka Dolnej Saksonii ds. integracji i opowiada się za zmianą prawa wyborczego. Decyzja może uderzyć w Polaków mieszkających w Niemczech.
Pełnomocniczka Dolnej Saksonii ds. integracji Doris Schröder-Köpf (SPD) opowiada się za zmianą prawa wyborczego dla posiadaczy podwójnego obywatelstwa. Osoby te nie powinny mieć dłużej możliwości uczestniczenia w wyborach w obydwu krajach.
- Prawo do udziału w wyborach powinno być związane z jednym krajem i to z tym, w którym rzeczywiście się żyje- powiedziała dziennikowi "Neuen Presse"
Jak Polacy w Niemczech mogą decydować o polityce w Polsce?
Wypowiedź ta odnosiła się do referendum w Turcji, ale nie tylko. Nawet gdyby takie prawo wyborcze nie zmieniło wyniku tureckiego referendum, chodzi o zasadniczą kwestię.
- Możliwe są sytuacje, kiedy wyborcy, którzy nie żyją w swojej ojczyźnie, kształtują w niej politykę – tłumaczyła Schröder-Köpf. Jak podkreśliła, kto uczestniczy w wyborach, powinien też ponosić konsekwencje swojej decyzji.
- Dotyczy to nie tylko Turcji, ale całej Unii Europejskiej. Jak mogą ludzie, którzy żyją w Niemczech, na przykład Polacy czy Węgrzy, decydować o ograniczeniu wolności słowa w Polsce lub na Węgrzech? - argumentowała.
Nikt nie powinien być pozbawiany korzeni
Schröder-Köpf zaznaczyła, że niezmiennie opowiada się za podwójnym obywatelstwem: "jest to związane z tożsamością kulturową, własnymi korzeniami i duszą człowieka".
Nikt nie powinien być pozbawiany korzeni. - Każdy powinien mieć prawo do spadku i prawo do pochowania w ojczyźnie swoich rodziców, jeżeli sobie tego życzą. Ma to wiele wspólnego z uczuciami - stwierdziła. Prawo wybierania powinno być natomiast tylko jedno i to związane z krajem, w którym się rzeczywiście żyje.
Autor: Elżbieta Stasik