Niemiecka koalicja bierze bezrobocie na celownik
Głównym celem nowego koalicyjnego rządu Niemiec będzie walka z bezrobociem oraz uzdrowienie finansów państwa - zapowiedzieli liderzy partii chadeckich CDU i CSU oraz socjaldemokratycznej (SPD).
Przyszła kanclerz Angela Merkel (CDU)
, jej zastępca w rządzie i minister pracy Franz Muentefering (SPD) oraz szefowie SPD i bawarskiej CSU, Matthias Platzeck i Edmund Stoiber, przedstawili dziennikarzom szczegóły umowy koalicyjnej. Niemal 150-stronnicowy tekst nosi tytuł "Wspólnie dla Niemiec - z odwagą i po ludzku".
Negocjatorzy obu stron rozwiązali dopiero w piątek wieczorem ostatnie sporne problemy. Jeżeli zjazdy wszystkich trzech partii zaaprobują w poniedziałek wyniki rozmów, Bundestag wybierze 22 listopada Merkel na kanclerza Niemiec. Będzie pierwszą w historii Niemiec kobietą na tym stanowisku i pierwszym szefem rządu pochodzącym z byłej NRD.
Merkel podkreśliła, że celem koalicji jest "zatrzymanie i odwrócenie" negatywnych tendencji w gospodarce i polityce w Niemczech i zapewnienie obywatelom większego dobrobytu. Dzięki temu Niemcy mogą w najbliższej dekadzie ponownie znaleźć się w wiodącej trójce europejskich krajów - uważa przyszła szefowa niemieckiego rządu.
Muentefering i Platzeck zapewnili Merkel o lojalnej współpracy socjaldemokratów w przyszłym rządzie. "Wielka koalicja" jest jedyną "realną szansą" na przezwyciężenie kryzysu - podkreślił wicekanclerz. Jestem dobrej myśli - dodał Muentefering. Koalicja nie jest układem opartym na miłości, lecz małżeństwem z rozsądku - zastrzegł Platzeck. Nasz sukces zależy od zdolności do współpracy - dodał szef SPD.
Niemiecka gospodarka tkwi od kilku lat w głębokim kryzysie. Liczba bezrobotnych utrzymuje się na poziomie powyżej 4,5 mln, a na początku tego roku przekroczyła "magiczną" granicę 5 milionów. Tempo wzrostu gospodarczego oscyluje w granicach 1%, deficyt budżetowy przekracza od trzech lat granicę 3% PKB.
Merkel przyznała, że budżet na przyszły rok (2006) będzie niezgodny z konstytucją, ponieważ deficyt będzie wyższy od środków przeznaczonych na inwestycje. Desygnowany na ministra finansów Peer Steinbrueck zapowiedział, że przyszłoroczny deficyt budżetowy wyniesie 41 miliardów euro. Wyjaśnił, że jest to świadome posunięcie, aby "nie zdusić" i tak słabej koniunktury. Trzeba doprowadzić pacjenta do takiego stanu, żeby mógł przeżyć operację - powiedziała Merkel. Dopiero w 2007 r. Niemcy przedłożą budżet zgodny zarówno z konstytucją, jak też z unijnym Paktem na rzecz Stabilności i Wzrostu - zapowiedziała przewodnicząca CDU.
Przyszła kanclerz przyznała, że program rządu oznacza dodatkowe obciążenia dla obywateli, polegające na wzroście podatków i ograniczeniu ulg oraz subwencji. Od 1 stycznia 2007 r. podatek VAT wzrośnie z 16 do 19 proc. Podatek dochodowy dla najbogatszych, uzyskujących roczne dochody w wysokości 250 tys. euro (małżeństwa 500 tys. euro), wzrośnie z 42 do 45%. Ograniczeniu ulegną przepisy chroniące pracowników przed zwolnieniem. Pracodawcy będą mogli zatrudniać nowych pracowników na dwuletni okres próbny (obecnie 6 miesięcy).
Emerytury zostaną zamrożone na najbliższe lata na obecnym poziomie. Stopniowo wzrastać będzie wiek uprawniający do przejścia na emeryturę - z 65 obecnie do 67 roku życia. Polepszenia warunków mogą oczekiwać rodziny z dziećmi. Rodzice, którzy ze względu na wychowanie potomstwa muszą przerwać wykonywanie zawodu, będą otrzymywać przez rok dwie trzecie swoich ostatnich poborów, jednak nie więcej niż 1800 euro miesięcznie.
Rząd przeznaczy w ciągu najbliższych czterech lat 25 miliardów euro na inwestycje, aby ożywić koniunkturę gospodarczą. Reformy służby zdrowia odłożono, wobec niemożności porozumienia się, na przyszły rok.
Koalicjanci opowiedzieli się za utrzymaniem ograniczeń w dostępie do niemieckiego rynku pracy dla pracowników z krajów, które wstąpiły do UE 1 maja 2004 r., a więc także z Polski. Traktat o rozszerzeniu Unii umożliwia Niemcom przedłużanie ograniczeń do 2011 r.
Niektóre przyjęte w umowie rozwiązania mogą mieć niekorzystny wpływ na możliwość podejmowania przez Polaków pracy w Niemczech. Koalicjanci zapowiedzieli "wyraźną redukcję" liczby pracowników sezonowych z Europy Wschodniej i zastąpienie ich bezrobotnymi Niemcami. Obecnie przy żniwach pracuje ponad 300 tys. obcokrajowców, głównie Polaków.
Nowy rząd opowiedział się za szybkim zakończeniem rozmów o budżecie Unii Europejskiej na latach 2007-2013. W umowie koalicyjnej podkreślono, że Niemcy dążą do "finansowego odciążenia" i nie powinny wpłacać do unijnego budżetu więcej niż 1% dochodu narodowego brutto.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy Merkel podkreśliła znaczenie współpracy z Francją i Polską. W umowie koalicyjnej mowa jest o intensyfikacji kontaktów w ramach tzw. Trójkąta Weimarskiego, czyli współpracy Niemiec z Francją i Polską. Jak sygnalizowała wcześniej prasa, Merkel zamierza udać się w pierwszą po utworzeniu rządu podróż zagraniczną właśnie do Francji i Polski.
Koalicjanci opowiedzieli się za budową zaufania między Stanami Zjednoczonymi a Europą i podkreślili, że Europa nie jest przeciwwagą Ameryki, lecz niezbędnym partnerem.
Za ważne zadanie uznano budowanie strategicznego partnerstwa z Rosją. Państwa sąsiednie powinny być jednak "w duchu przyjaźni i zaufania" włączane do tej współpracy.
Przyszły niemiecki rząd będzie wspierał demokratyczne i gospodarcze reformy na Ukrainie. Koalicjanci uważają, że Ukraina powinna znaleźć swoje miejsce w Europie - czytamy w umowie. Rząd Merkel zamierza także popierać demokrację, praworządność i prawa człowieka na Białorusi. Niemcy ponoszą ze względu na historię szczególną odpowiedzialność za prawo do istnienia Izraela - podkreślono.
Jacek Lepiarz