Niemiec zatrzymany na terenie byłego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau
Zarzut kradzieży dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury usłyszał Niemiec, którego zatrzymano na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, gdy zbierał do torby przedmioty mogące należeć do ofiar zagłady - podała oświęcimska prokuratura. 47-latek przyznał się do winy. Tłumaczył, że jest nauczycielem i chciał pokazać przedmioty swoim uczniom. Wyraził skruchę.
02.07.2014 | aktual.: 02.07.2014 16:23
Prokurator dodał, że za przestępstwo, które zarzucili śledczy Niemcowi, grozi do 10 lat więzienia. Podejrzany wystąpił już o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dla siebie wyrok więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę, którą częściowo już zapłacił. Słomka nie ujawnił wysokości kary. Zapewnił jednak, że wysokość grzywny będzie dotkliwa, gdyż wyznaczając ją wzięto pod uwagę wysokość jego zarobków w Niemczech.
Mężczyzna został zwolniony. Jego sprawę rozpatrzy krakowski sąd okręgowy.
Nauczyciel, który do byłego obozu przyjechał z grupą uczniów, został zatrzymany we wtorek wieczorem, gdy wkładał do torby znaleziska. - W torbie miał dziesięć przedmiotów, m.in. widelec, nadpalony fragment nożyczek i kawałki ceramiki. Znalazł je w rejonie, w którym w czasach funkcjonowania obozu znajdowały się magazyny. Więźniowie nazywali je +Kanadą+. Gromadzone były tam rzeczy zrabowane zgładzonym Żydom. Pod koniec wojny Niemcy, którzy zacierali ślady swoich zbrodni, podpalili magazyny - powiedział rzecznik Muzeum Bartosz Bartyzel.
Rzecznik dodał, że w rejonie "Kanady" co jakiś czas ziemia "oddaje" fragmenty zrabowanego mienia, które przez dziesiątki lat spoczywały pod powierzchnią. - Staramy się je sukcesywnie zbierać. Nie przeprowadzamy natomiast badań archeologicznych, gdyż były obóz traktowany jest jako cmentarz - wyjaśnił.
Rzeczniczka oświęcimskiej policji Małgorzata Jurecka powiedziała, że Niemiec noc spędził w izbie zatrzymań.
Monitoring w obozie?
Pod koniec marca br. śląsko-małopolscy pogranicznicy w bagażu Włocha na lotnisku w Krakowie Balicach znaleźli około 40-centymetrowy fragment drutu kolczastego.
Okazało się, że drut pochodzi z byłego obozu Auschwitz-Birkenau. Mężczyzna tłumaczył, że podniósł go z ziemi i zabrał na pamiątkę.
W maju ściany i prycze obozu Auschwitz-Birkenau zostały pomazane przez odwiedzających. Sposobem na rozwiązanie problemu mogłoby być zainstalowanie monitoringu, jednak temu sprzeciwia się ministerstwo kultury, uzasadniając to możliwością zniszczenia autentyzmu tego historycznego miejsca.
Najgłośniejsza dotychczas kradzież w byłym obozie wydarzyła się w grudniu 2009 roku. Złodzieje ukradli napis "Arbeit macht frei" znad bramy byłego obozu Auschwitz I. Bezpośredni sprawcy, a także Szwed Anders Hoegstroem, który ich nakłaniał do przestępstwa, zostali skazani na kary bezwzględnego więzienia.
1,5 mln odwiedzających
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
W 1947 roku na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. W ubiegłym roku zwiedziło je 1,33 mln osób. Były obóz w 1979 roku został wpisany, jako jedyny tego typu obiekt, na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Muzeum Auschwitz-Birkenau rocznie odwiedza ok. półtora miliona osób.