Niemczyk: słowaccy oficerowie zostali ośmieszeni, że pracują w niepoważnym kraju
• Niepokoją mnie te zachowania - mówi Piotr Niemczyk, były funkcjonariusz UOP
• Słowaccy oficerowie zostali ośmieszeni - podkreśla
• Gen. Tomasz Bąk uważa z kolei, że to wewnętrzna sprawa naszego kraju
• Nie będzie to miało większego wpływu na pozycję Polski w NATO - dodaje
Piotr Niemczyk, były funkcjonariusz UOP komentując nocne działania urzędników ministra ON Antoniego Macierewicza podkreśla, że "bardzo go dziwią i niepokoją te zachowania". - Dlatego, że jeżeli mieli oni pewne wątpliwości co do charakteru działania Centrum Kontrwywiadu NATO, powinni szukać odpowiedzi na szczeblu międzynarodowym w normalnym trybie, nie zaś o 1.30 w nocy - zaznacza.
Jak dodaje były wiceminister gospodarki, nie było powodu informowania szerokiej opinii publicznej o istnieniu tego ośrodka. - O takich rzeczach nie informuje się. Nagłośnienie jego działania może doprowadzić do tego, że zostanie on zlikwidowany. Natomiast współpraca międzynarodowa w zakresie bezpieczeństwa państw kontrolujących zewnętrzne granice UE i NATO zapewne się rozsypie - mówi.
Niemczyk uważa, że takie działania ze strony Antoniego Macierewicza są deklaracją daleko idącej niechęci do jakiejkolwiek współpracy międzynarodowej. - Budowanie współpracy międzynarodowej jest bardzo trudne, ponieważ służby mają zasadę bardzo starannego wypełniania, konspirowania swoich zadań i możliwości. Nawet między zaprzyjaźnionymi państwami, bo nigdy nie wiadomo jak będzie w przyszłości - twierdzi.
- Jeżeli jest ważny wspólny cel, próbuje się wówczas dochodzić do jakiegoś modelu współpracy, który przyniesie państwom wzajemne korzyści. Ale jednak nie doprowadzi do dekonspiracji ich aktywów możliwości i planów. W momencie, kiedy na terytorium Polski tworzy się ośrodek, który ma służyć współpracy międzynarodowej i gdzieś na wstępnym etapie jego funkcjonowania dochodzi do żenującej kompromitacji - kiedy jakąś ekipa urzędników próbuje się dostać do środka bez uzgodnienia z kierownictwem i administratorami tego obiektu, to ten ośrodek jest w gruncie rzeczy ośmieszony - uważa Niemczyk.
Były funkcjonariusz UOP widzi dwa rozwiązania. - Funkcjonowanie tego ośrodka będzie bardzo mocno wyhamowane, albo w ogóle nie będzie sensu kontynuować tej działalności i to z dużą szkodą dla współpracy państw UE i NATO. Słowaccy oficerowie, funkcjonariusze czy analitycy zostali troszkę ośmieszeni, że pracują w niepoważnym ośrodku, w niepoważnym kraju - dodaje.
- Jeżeli to było na podstawie jakiś porozumień o szerszym charakterze, a z tego co słyszę było to na poziomie NATO-wskim, to też każdy wyższy funkcjonariusz NATO w momencie kiedy miałby się podpisać pod uzgodnieniami z Polską, będzie się poważnie wahał i być może wycofa się z nich. To jest bardzo niepokojące - zaznacza.
Natomiast gen. Tomasz Bąk, wykładowca Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, uważa, że kwestia metod i podejścia do tego wydarzenia jest wewnętrzną sprawą naszego kraju. - Sądząc po reakcjach NATO nie będzie to miało jakiegoś większego wpływu. Dobrze, że zagranica szanuje suwerenność naszego kraju i to, co robimy jest wyłącznie naszą wewnętrzną sprawą - podkreśla.
Zdaniem generała, forma z jaką odbyło się wejście do Centrum Kontrwywiadu NATO, pozostaje do dyskusji. - Działania w nocy nie kojarzą się najlepiej, bo równie dobrze można zrobić to w dzień - dodaje.
Jak twierdzi Bąk, tego typu zdarzenie nie rzutuje na przyszłość podpisywanych porozumień dotyczących gwarancji bezpieczeństwa Polski. - Przede wszystkim gwarancją bezpieczeństwa dla naszego kraju jest fakt członkostwa w NATO. Być może w jakiś sposób możemy spotkać się na ten temat z dyskusją, że forma i sposób realizacji tego typu zadań, mam na myśli zmian strukturalnych czy kadrowych w Siłach Zbrojnych RP, nie są najlepsze - ocenia.