Niemcy zniesmaczeni skandalem. "To przypomina Polskę"
Minister sprawiedliwości Nadrenii Północnej-Westfalii Benjamin Limbach (Zieloni) jest oskarżany o nepotyzm i próbę obsadzenia znajomej na stanowisku prezesa sądu. - Co się dzieje w Düsseldorfie? To przypomina Polskę i Węgry - cytuje pracownika resortu "Der Spiegel".
Jak mówi informator niemieckiego tygodnika "Der Spiegel", minister sprawiedliwości Nadrenii Północnej-Westfalii Benjamin Limbach (Zieloni) ma usuwać z wyższych stanowisk niewygodnych mu ludzi i jednocześnie próbować wpychać na ich miejsce sobie przychylnych. - To przypomina Polskę i Węgry - w rozmowie z gazetą pracownik resortu porównuje obecną sytuację z tym, co się dzieje w krajach, w których "niezależność sądów mocno ucierpiała w ostatnich latach pod wpływem polityki".
Opozycja zarzuca Limbachowi m.in. manipulację przy wyborze nowego prezesa Wyższego Sądu Administracyjnego Nadrenii Północnej-Westfalii. Powołują komisję śledczą i domagają się dymisji ministra.
Limbach zaprzecza zarzutom, ale jednocześnie - jak pisze "Süddeutsche Zeitung" - przyznaje, że "prywatnie umówił się z kandydatką na kolację w lipcu 2022 roku". Twierdzi jednak, że nie utrzymuje z nią przyjacielskich kontaktów, a rozmowy z kandydatami na wyższe stanowiska sędziowskie są "absolutnie normalnym procesem" w sądownictwie. Zapewnia, że działał "ściśle według zasad wybierania najlepszych kandydatów" - pisze "Süddeutsche Zeitung".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężny atak rakietowy. Ostrzał trwał do białego rana
Dziwnym trafem, jak wskazują niemieckie media, to kobiecie, z którą Limbach wybrał się na kolację, ministerstwo przyznało najwyższą ocenę w procesie rekrutacji.
Źródło: "Süddeutsche Zeitung", "Der Spiegel"