Niemcy sparaliżowane. Niespotykana skala blokady kraju
Trwa najdłuższy i najprawdopodobniej najbardziej kosztowny strajk kolejowy w historii Niemiec. Maszyniści pod wodzą lidera związkowego Clausa Weselsky'ego rozpoczęli sześciodniowy protest. Ekonomiści szacują, że straty sektora transportowego mogą wynieść nawet 30 milionów euro dziennie.
Strajk niemieckich maszynistów i pracowników kolei rozpoczął się w środę o 2:00 nad ranem - podaje agencja Reutera. Pociągi wyruszą ponownie na tory dopiero w poniedziałek o godz. 18.00. Spór z niemieckim operatorem kolejowym Deutsche Bahn dotyczy godzin pracy i wysokości wynagrodzeń.
Rzecznik krajowego operatora kolei poinformował o "ogromnych ograniczeniach" w całym kraju - donosi Reuter. To już czwarta runda akcji protestacyjnych. Oprócz podwyżek wynagrodzeń związki walczą również o skrócenie czasu pracy z 38 do 35 godzin tygodniowo bez obniżki płac.
"Wierzymy, że trzeba podejść do stołu i znaleźć kompromis. To jedyny sposób" - powiedział rzecznik dziennikarzom, wskazując na "ogromny wpływ sześciodniowego strajku na gospodarkę". Lider Niemieckiego Związku Maszynistów, Claus Weselsky, przekazał mediom, że jest gotowy na kompromis, ale dotychczasowa oferta Deutsche Bahn nie jest wystarczająca. "Musimy strajkować dłużej i intensywniej, ponieważ zarząd kolei jest odporny na rady" - powiedział związkowiec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michael Grömling z Instytutu Ekonomicznego w Kolonii twierdzi, że strajk maszynistów może przynieść straty sięgające miliarda euro - podaje agencja Reutera.
Z kolei główny ekonomista Commerzbanku, Joerg Kraemer uważa, że strajk może kosztować sektor transportowy 30 milionów euro dziennie. Koszty wzrosną jeszcze bardziej, jeśli fabryki będą zmuszone wstrzymać produkcję z powodu problemów z dostawami, zaznaczył.
Źródło: Reuters