Niemcy: skandal z delegalizacją neofaszystów
W Niemczech załamał się proces delegalizacji neofaszystowskiej partii NPD. Jeden z czternastu wezwanych do składania zeznań działaczy partii okazał się agentem niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji. W związku z tym Federalny Trybunał Konstytucyjny odwołał planowane na 5 lutego pierwsze przesłuchanie.
We wnioskach o delegalizację NPD, złożonych rok temu przez rząd i parlament, wypowiedzi skarbnika partii Erwina Kemny służą jako istotny dowód, że NPD to partia rasistowska i dążąca do obalenia ładu konstytucyjnego. Jednak Kemna był tak zwanym agentem-prowokatorem służb specjalnych.
W powszechnej opinii, ujawnienie tego faktu teraz, a nie na początku procedury, to wielkie niedopatrzenie państwa, a zdaniem szefa frakcji liberalnej w Bundestagu, Wolfganga Gerharda, jest to kompromitacja ministra spraw wewnętrznych Otto Schilly'ego. Według wielu komentatorów cała ta sytuacja stanowi nieoczekiwany prezent dla NPD.
Niemieckie służby specjalne ulokowały w NPD ponad 100 agentów. Terenowe oddziały Urzędu Ochrony Konstytucji miały powiadomić o tych ludziach, by we wnioskach delegalizacyjnych nie podawać ich zeznań. Jednak urząd w Nadrenii Północnej-Westfalii, dla którego Erwin Kemna pracował do 1995 roku, tego nie zgłosił. (mp)