Niemcy. Rząd kupuje tabletki z jodem w obawie przed katastrofą atomową
Niemiecki Urząd ds. Ochrony przed Promieniowaniem rozwiał plotki. To prawda, że kraj kupił 190 milionów tabletek z jodem dla swoich obywateli. Lekarstwo ma ich zabezpieczyć na wypadek katastrofy atomowej. Zakup może dziwić, ponieważ Niemcy likwidują wszystkie elektrownie atomowe. Jest na to jednak wytłumaczenie.
23.08.2019 | aktual.: 23.08.2019 15:02
Niemieccy eksperci nie mają wątpliwości. Nie musi dojść do katastrofy na terenie Niemiec, żeby zdrowie mieszkańców było zagrożone. Tak naprawdę najbardziej niebezpieczne byłyby dla Niemców wypadki w sąsiedzkich krajach - Belgii, Szwajcarii lub Czechach.
Niemcy. Wszystko się może zdarzyć
Nic nie zapowiada, żeby zagraniczne reaktory miałyby zostać zamknięte w najbliższym czasie. Co gorsza, stan elektrowni pogarsza się z każdym rokiem. Niemcy postanowiły wyjść temu naprzeciw.
Wiedzą, że sami nie mogą wykluczyć prawdopodobieństwa niewielkich wypadków w trakcie procesie likwidacji. Do 2022 roku mają zostać zamknięte wszystkie elektrownie atomowe w Niemczech.
Lepiej dmuchać na zimne
Niemcy są czujni i chcą uniknąć powtórzenia katastrofy japońskiej Elektrowni Atomowej Fukushima z 2011 roku. Specjalnie powołana komisja dokonała analizy japońskiego wypadku, a następnie na podstawie wyników badań wydała polecenia dla władz Niemiec.
– Jeszcze przez wiele dni po awarii może dochodzić do promieniowania, a w przypadku zmiany kierunku wiatru może to dotyczyć większych obszarów niż w przypadku promieniowania trwającego jeden dzień – podkreśla Wolfgang Mueller, szef komisji.
„Daleka strefa” zagrożenia wokół elektrowni dla ciężarnych kobiet oraz dzieci i młodzieży do lat 18 obejmuje cały teren Niemiec. Jest to odpowiedź, dlaczego państwo zwiększyło zapasy jodu.
Zakup 190 milionów tabletek z jodem kosztował niemiecki rząd 8,4 miliona euro. Władze poszczególnych landów będą odpowiadać za dystrybucję w przypadku możliwej katastrofy atomowej.
Źródło: WPROST