"Niemcy powinni kupić i podarować nam kolekcję poczty powstańczej"
Uważam, że państwo niemieckie powinno zakupić kolekcję poczty powstańczej i przekazać ją Muzeum Powstania Warszawskiego w akcie dobrej woli - powiedział marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski. Listy, koperty i znaczki z powstańczej poczty polowej zostały wystawione na aukcji przez filatelistyczno-numizmatyczny dom aukcyjny Ulrich Felzmann Briefmarken Auktionen w Duesseldorfie. Cena wywoławcza to 190 tys. euro.
07.02.2008 | aktual.: 07.02.2008 20:41
Jak poinformowała rzeczniczka Ministerstwa Kultury Iwona Radziszewska, szef resortu złożył deklarację wsparcia finansowego dla Muzeum Powstania Warszawskiego, by mogło ono kupić listy z poczty polowej z Powstania Warszawskiego, wystawione na aukcji.
Jak powiedział dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski najważniejsze jest potwierdzenie autentyczności kolekcji. Ołdakowski tłumaczy że znaczki i stemple z powstańczej poczty były fałszowane nawet tuż po wojnie, ponieważ już wtedy filateliści wprowadzali je do obiegu i osiągały one wysoką wartość.
Jan Ołdakowski powiedział, że Muzeum Powstania Warszawskiego próbowało zablokować aukcję i wykupić listy po cenie wywoławczej, argumentując, że kolekcja jest niezwykle wartościowa dla dziedzictwa narodowego Polski. Dom aukcyjny w Dusseldorfie odniósł się jednak do tych propozycji negatywnie, odpowiadając, że jest związany umową cywilno-prawną z właścicielem kolekcji i aukcja musi się odbyć.
Dyrektor Ołdakowski podkreśla, że kolekcja ma nie tylko ogromną wartość historyczną ale i emocjonalną. Dyrektor podejrzewa, że wiele z tych listów nie trafiło do adresatów, dlatego jeśli dojdzie do zakupu kolekcji, Muzeum zorganizuje akcję poszukiwania osób, do których te listy miały dotrzeć.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zaznaczył, że jest trochę zaskoczony dyskusją między polskimi czynnikami o tym, skąd znaleźć pieniądze na zakup kolekcji. Według niego wydawałoby się, że rzeczą jak najbardziej oczywistą i naturalną byłoby, gdyby zakup wzięła na siebie strona niemiecka, co miałoby - jego zdaniem - wymiar symboliczny.
Istotne jest tu również pytanie, czy państwo niemieckie zamierza tolerować swoisty handel szabrem. Uważam, że Niemcy powinni zakupić te pamiątki i przekazać je Muzeum Powstania Warszawskiego w akcie dobrej woli, żeby pokazać, że nie toleruje handlu tym, co zostało zrabowane - mówił Komorowski.
Marszałek dodał, że jest pod wrażeniem reportażu, jaki oglądał na temat mieszkańca Pomorza, który wykopał we własnym ogródku puszkę m.in ze złotymi kolczykami i listem byłego mieszkańca domu, który uciekł do Niemiec w 1945 roku. Ten człowiek zadał sobie trud, żeby odnaleźć właściciela tych dóbr i mu je zwrócić. Ta opowieść wpisuje się w atmosferę wzajemnego przebaczenia, zapomnienia i sympatii - opowiadał Komorowski.
Jak napisano na stronie internetowej domu aukcyjnego, licytowana kolekcja to olbrzymi zbiór poczty powstańczej o zapierającej dech różnorodności. Jest to zbiór na ponad 80 stronach albumowych, z których każda zawiera ok 10 kart pocztowych.
Dom aukcyjny sugeruje jednocześnie, by zbiór ten stał się częścią ogólnodostępnej kolekcji muzealnej, z uwagi na jego olbrzymie znaczenie dla polskiej świadomości narodowej oraz historii państwa polskiego II wojny światowej.
W Powstańczej Poczcie Polowej listonoszami byli harcerze - Zawiszacy, chłopcy 12-15 letni. W różnych rejonach miasta znajdowało się razem około 40 skrzynek pocztowych. Łącznie przeniesiono blisko 150 tys. listów. Tylko do 1 września 1944 r., jak donosiła powstańcza prasa, poczta przyjęła ponad 116.300 przesyłek, co dawało średnio około 3700 listów dziennie.
Na początku września 1944 roku Departament Poczt i Telegrafów wydał pierwsze od pięciu lat polskie znaczki pocztowe wykonane przez Wojskowe Zakłady Wydawnicze. Zlecenie przygotowania projektów otrzymało trzech grafików. Ostatecznie dla pierwszej serii znaczków zatwierdzono projekt autorstwa inż. Stanisława Tomaszewskiego ps. "Miedza"; drugi projekt, wykonany przez Mariana Sigmunda, miał być wykorzystany w późniejszym czasie.
Według RMF FM, właścicielem kolekcji jest Niemiec, którego żona jest pochodzenia polskiego. Dokumentację zbierał przez wiele lat, jest bardzo zainteresowany historią Powstania Warszawskiego.
Kolekcja, umieszczona w katalogu pod hasłem "Powstanie Warszawskie", trafi pod młotek prawdopodobnie w sobotę.