Niemcy piszą o Dudzie. Te słowa mogą zaskakiwać
Prezydent Andrzej Duda zasłużył na szacunek za swoje bezwarunkowe poparcie Ukrainy. W polityce wewnętrznej natomiast nie można go uznać za bastion demokracji i praworządności - ocenia niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
24.12.2022 04:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Prezydent Polski Andrzej Duda cieszy się, w każdym razie za granicą, poważaniem. Jego odwagi nie można kwestionować, przynajmniej, jeśli chodzi o poparcie dla Ukrainy" - pisze Florian Hassel w komentarzu opublikowanym w piątek wieczorem na portalu "Sueddeutsche Zeitung".
Autor przypomina, że Duda spotykał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim nie tylko w bezpiecznych miejscach, jak w czwartek w Rzeszowie, lecz był, i to trzykrotnie, z wizytą w Kijowie. Hassel podkreślił, że Polska przyjęła trzy miliony Ukraińców, "co było zaskoczeniem dla Europy". Duda i inni Polacy należą ponadto do nielicznych w Europie, którzy - w przeciwieństwie do Niemców - od lat ostrzegali przed niebezpieczeństwem ze strony Władimira Putina.
Zdaniem Hassela, Duda w Berlinie również cieszy się szacunkiem, ponieważ "będąc (z wizytą) u prezydenta RFN Steinmeiera przeciwstawił się roszczeniom reparacyjnym wobec Berlina zgłaszanym przez rząd PiS w ramach przedwyborczego spektaklu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weto wobec "lex Czarnek"
Wyliczając zasługi prezydenta RP, Hassel zwraca też uwagę na weto wobec ustawy, której celem miała być "dalsza ideologizacja szkół". Duda odrzucił także zmiany w prawie dyscyplinującym polskich sędziów (nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym - przyp. red.), ponieważ była niezgodna z konstytucją.
Czy Andrzej Duda zasługuje na miano ostatniego bastionu demokracji w Polsce? - pyta Hassel i udziela negatywnej odpowiedzi - "Niestety, nie".
"Duda od 2015 roku uczestniczył konsekwentnie w daleko idącej likwidacji państwa prawa i robi to do dziś" - ocenił dziennikarz "SZ". Jak zaznaczył, prezydent akceptował łamanie konstytucji i ustaw likwidujących niezależność Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, zwykłych sądów oraz Krajowej Rady Sądownictwa.
"KRS jest uzależniona od polityki. Od 2015 roku, stosując polityczną kontrolę, wybrano około 3000 sędziów, których następnie mianował Duda, włącznie z prezes SN Małgorzatą Manowską, która zawdzięcza swoje stanowisko złamaniu prawa, także przez Dudę" - czytamy w komentarzu.
Duda obawia się utraty kontroli
Ustawa (o zmianach ustawy o SN), którą ostatnio odrzucił Duda, zdaniem Hassela nie zmieniała głównego problemu, jakim jest status "pseudo-sędziów".
Zdaniem Hassela prezydent RP zawetował ustawę, ponieważ jej wejście w życie oznaczałoby "utratę jego daleko idącej, niezgodnej z konstytucją roli w procesie nominacji sędziów, a tym samym utratę faktycznej kontroli". Duda potwierdził, że nie zaakceptuje ustawy, która kwestionuje status nominowanych przez niego sędziów.
"Za swoją postawę podczas wojny w Ukrainie, polski prezydent zasługuje na szacunek, lecz nie jest latarnią demokracji i państwa prawa" - podsumowuje Florian Hassel na łamach "Sueddeutsche Zeitung".
Autor: Jacek Lepiarz
Źródło: Deutsche Welle