Niemcy oferują ochronę Rosjanom prześladowanym w swoim kraju
Rząd Niemiec uzgodnił nowe przepisy. Dotyczą przyjmowania Rosjan, którzy są uważani za szczególnie zagrożonych w swoim kraju. - Oferujemy w Niemczech ochronę Rosjanom, którzy są prześladowani i zagrożeni - poinformowała minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser.
30.05.2022 | aktual.: 30.05.2022 17:45
- Coraz brutalniejszej agresji Rosji wobec Ukrainy towarzyszą coraz silniejsze represje wewnętrzne, zwłaszcza wobec prasy, działaczy praw człowieka i opozycji - powiedziała w poniedziałek szefowa niemieckiego MSW w wypowiedzi dla agencji dpa.
- Rosjanom, którzy są prześladowani i zagrożeni, zapewnimy w Niemczech ochronę - zapewniła Faeser. - I damy zwłaszcza rosyjskim dziennikarzom możliwość swobodnego i niezależnego relacjonowania z Niemiec - dodała.
Według rzecznika MSW wobec Rosjan nadal będą obowiązywać ogólne warunki wjazdu, zgodnie z którymi mogą oni przyjechać i przebywać w RFN na podstawie paszportu. W zależności od celu pobytu, wiza może być również konieczna, na przykład dla rosyjskich specjalistów, którzy chcą tu pracować.
W przypadku członków opozycji lub innych zagrożonych osób, takich jak dziennikarze, którzy są obecnie uważani za szczególnie zagrożonych w Rosji, w indywidualnych przypadkach istnieje możliwość uzyskania pozwolenia na pobyt na podstawie przepisów Ustawy o pobycie. Jest to uzasadnione "ochroną interesów politycznych Republiki Federalnej Niemiec".
Niemcy. Putin przestrzega przed dostawami broni na Ukrainę
Z inicjatywy kanclerza Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona w sobotnie południe miała miejsce 80-minutowa rozmowa telefoniczna z prezydentem Rosji Władimirem Putinem – poinformował rzecznik rządu federalnego Steffen Hebestreit. Rozmowa dotyczyła trwającej wojny w Ukrainie, możliwości negocjacji pokojowych, sytuacji humanitarnej i dostaw broni.
Jak podaje portal dziennika "Welt", powołując się na źródła rosyjskie, w trakcie rozmowy Putin miał przestrzec Niemcy i Francję przed dalszymi dostawami broni na Ukrainę. Stwierdził, że dostawy te są "niebezpieczne", bowiem w ich wyniku "sytuacja na Ukrainie będzie się dalej destabilizować, a kryzys humanitarny - pogłębiać".