Kolejna rozmowa z Putinem. Macron i Scholz w ogniu krytyki
Wojna w Ukrainie trwa już prawie sto dni. W tym czasie kilku europejskich przywódców wielokrotnie kontaktowało się z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem, licząc na skłonienie go do ugody. Postawę tę skrytykowali politycy z Estonii. Ich zdaniem "nawiązanie kontaktów z inicjatorem wojny" może "zagrażać całej Unii Europejskiej".
W sobotę prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz ponownie rozmawiali telefonicznie z Władimirem Putinem o sytuacji w Ukrainie. "Putin powiedział europejskim przywódcom, że widzi niebezpieczeństwo 'pompowania' Ukrainy zachodnią bronią" - przekazała prokremlowska agencja TASS. Według dyktatora dostawy z Zachodu "destabilizują sytuację i zaostrzają kryzys humanitarny".
Estonia krytykuje Niemcy i Francję. "Nie ma sensu dzwonić do Putina"
Fakt kolejnej rozmowy z rosyjską przywódcą skrytykowała Estonia. Marko Mihkelson - przewodniczący komisji spraw zagranicznych w tamtejszym parlamencie - przekazał, że to "droga do kolejnej agresji". - Nawiązanie kontaktów z inicjatorem wojny i jej legitymizacja zagraża całej Unii Europejskiej - przekazał polityk.
Polityk był oburzony, że zamiast kontynuować pomoc Ukrainie, przywódcy Niemiec i Francji liczą na porozumienie z Kremlem. - Czy Paryż i Berlin nie nauczyły się niczego z przeszłości? Po co szukać powodów, by opóźniać pomoc militarną dla Ukrainy? Dlaczego uważają, że Rosja Putina, która prowadzi wojnę o zniszczenie jednego z wielkich narodów Europy, dotrzyma jakichkolwiek obietnic? - dopytywał Mihkelson.
- Macron i Scholz powinni się rozłączyć i wyjechać do Ukrainy. Mam nadzieję, że ich dziwne działania nie są spowodowane obawą przed utratą wpływów w demokratycznej Europie, która - w przypadku zwycięskiej wojny - obejmowałaby także Ukrainę. A w przyszłości również Mołdawię, Gruzję i Białoruś, które w końcu zostaną wolne od faktycznej rosyjskiej okupacji - dodał deputowany.
Gorzkie słowa pod adresem europejskich przywódców wyraziła także premier Estonii Kaja Kallas, która podkreśliła, że "nie ma sensu dzwonić do przywódcy z Kremla". - To sprawia, że Putin czuje się ważny. Tymczasem prezydent kraju-agresora musi pozostać w odosobnieniu - zaznaczyła szefowa estońskiego rządu.
Źródło: 24tv.ua