Niemcy nie spodziewają się nadzwyczajnego szczytu UE
Rząd Niemiec nie spodziewa się zwołania w
najbliższym czasie przez kraje Unii Europejskiej nadzwyczajnego
szczytu w celu uchwalenia unijnego budżetu na lata 2007-2013.
20.06.2005 | aktual.: 20.06.2005 13:46
Rzecznik rządu Bela Anda powiedział w poniedziałek w Berlinie, że niemiecki rząd "nie dostrzega oznak" wskazujących na taką możliwość do końca czerwca.
Anda wyjaśnił, że inicjatywa zwołania nowego szczytu musiałaby wyjść od premiera przewodniczącego obecnie UE Luksemburga, Jean- Claude'a Junckera. Z treści i tonu jego wypowiedzi po zakończeniu piątkowego szczytu w Brukseli nie można wywnioskować, że zamierza w ciągu najbliższych dwóch-trzech tygodni doprowadzić do ponownego spotkania przywódców Unii - powiedział Anda. Dodał, że zupełnie inną sprawą jest planowany na później szczyt w sprawie konstytucji UE.
Za zwołaniem jeszcze w czerwcu szczytu w sprawie budżetu opowiedziała się na łamach dziennika "Berliner Zeitung" polska komisarz UE Danuta Huebner. Jej zdaniem, brak uzgodnień budżetowych może opóźnić planowanie programów pomocowych dla biednych regionów oraz wypłatę środków z tych funduszy. Nie możemy pozwolić sobie na stratę czasu - zastrzegła Huebner.
Wyjaśniając dziennikarzom stanowisko niemieckiego rządu, Anda podkreślił, że Berlin chce, aby Unii była "polityczną Wspólnotą, i jest zdecydowanie przeciwny ograniczaniu jej do rynku lub strefy wolnego handlu.
Dodał, że władze nie widzą konieczności odejścia UE od dotychczasowej polityki rozszerzania Wspólnoty. Istnieją jasne kryteria przyjmowania nowych kandydatów i należy się ich trzymać - podkreślił.
Niemiecki rząd nie dysponuje jeszcze planem działań na najbliższą przyszłość w celu przezwyciężenia kryzysu, w jakim znalazła się Unia - powiedział Anda. Zabiegi o doprowadzenie do pozytywnego wyniku negocjacji rozbiły się o sprzeciw niektórych krajów. Wielka Brytanie jest w czołówce tych krajów - wyjaśnił rzecznik.
Jego zdaniem, obecnie konieczna jest "cierpliwa praca" oraz akcentowanie przy każdej okazji, że w "politycznej Unii Europejskiej" jest miejsce i dla słabych, i dla silnych" oraz że nie wolno ograniczać jej do wolnego rynku i jego mechanizmów".
Anda poinformował, że przyszłość Unii będzie tematem spotkania Schroedera z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso w najbliższą środę w Akwizgranie. W spotkaniu wezmą także udział wiceprzewodniczący Komisji Guenter Verheugen oraz szef frakcji socjaldemokratów w Parlamencie Europejskim Martin Schulz (SPD). "Nie należy jednak oczekiwać po tym spotkaniu gotowych rozwiązań" - zastrzegł Anda.
Jacek Lepiarz