Niemcy: nagrania z procesu oświęcimskiego we Frankfurcie w internecie
W tym roku mija 50. rocznica rozpoczęcia we Frankfurcie nad Menem procesu zbrodniarzy hitlerowskich z załogi niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Archiwalne nagrania z przebiegu procesu dostępne są od poniedziałku w internecie.
07.10.2013 | aktual.: 07.10.2013 20:07
Oryginalne nagrania oraz protokoły z przesłuchania świadków, ostatniego słowa oskarżonych oraz odczytania wyroku wraz z uzasadnieniem udostępniły w internecie na stronie www.auschwitz-prozess.de frankfurcki Instytut im. Fritza Bauera oraz Heskie Archiwum Państwowe.
Na taśmach uwiecznione zostały zeznania 318 świadków, w tym 181 byłych więźniów obozu. Jest wśród nich wielu Polaków, między innymi ówczesny dyrektor muzeum Auschwitz-Birkenau Kazimierz Smoleń.
Jak podkreślił Instytut im. Fritza Bauera, nagrania pokazują także wybiegi stosowane przez świadków obrony oraz argumenty oskarżonych, odrzucających odpowiedzialność za popełnione zbrodnie i szukających usprawiedliwień.
Jeden z oskarżonych esesmanów, Johann Schoberth, prosił w ostatnim słowie o uwzględnienia jego wojennych przeżyć. - Byłem pięć razy ranny, (przeszedłem) osiem operacji, rosyjską niewolę, nie wiem co mam jeszcze powiedzieć. Czy my nie jesteśmy też ofiarami narodowego socjalizmu? - pytał obozowy strażnik.
Proces 20 byłych członków załogi obozu Auschwitz rozpoczął się przed sądem przysięgłych we Frankfurcie 20 grudnia 1963 roku. Zakończył się w sierpniu 1965 roku wyrokami dożywotniego pozbawienia wolności dla sześciu oskarżonych - pięciu esesmanów i więźnia funkcyjnego - obozowego kapo. Jedenaście osób skazano na kary więzienia od trzech lat i trzech miesięcy do 14 lat. Trzech oskarżonych, w tym uważającego się za ofiarę nazizmu Schobertha, uniewinniono. Ostatni komendant obozu Richard Baer, też objęty aktem oskarżenia, zmarł przed rozpoczęciem procesu.
Choć kary zostały uznane przez byłych więźniów za zbyt łagodne, proces frankfurcki miał ogromny wpływ na uświadomienie zachodnioniemieckiej opinii publicznej skali przestępstw popełnionych przez Niemców w czasie wojny w okupowanej Europie Środkowo-Wschodniej. W latach 50. władze RFN z kanclerzem Konradem Adenauerem (CDU)
na czele prowadziły politykę integracji społeczeństwa poprzez całkowitą rezygnację z rozliczeń z brunatną przeszłością.
Proces doszedł do skutku dzięki zaangażowaniu prawnika Fritza Bauera, który ze względu na żydowskie pochodzenie po dojściu Hitlera do władzy zmuszony został do emigracji. Po wojnie objął stanowisko głównego prokuratora Hesji. Do skazania członków załogi obozu przyczynił się też ówczesny szef Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, komunista i więzień Auschwitz Hermann Langbein, który zgromadził bogatą dokumentację o załodze obozu.