Niemcy krytykują stanowisko USA przed szczytem G20. Chodzi o trzy tematy
Angela Merkel i Sigmar Gabriel skrytykowali w czwartek stanowisko USA ws. polityki klimatycznej, handlu i migracji. Podczas wizyty Donalda Trumpa w Warszawie kanclerz Niemiec powtórzyła swoje słowa że Europa musi zacząć liczyć tylko na siebie.
Angela Merkel odnosząc się do prac nad oświadczeniem końcowym szczytu G20 powiedziała tygodnikowi "Die Zeit", że przypominają one "kwadraturę koła".
- Negocjacje są bardzo skomplikowane, co wynika z "politycznej różnorodności" krajów należących do G20. Sytuację komplikuje fakt, że USA chcą wystąpić z porozumienia paryskiego dotyczącego klimatu - zaznaczyła kanclerz Niemiec.
Szefowa niemieckiego rządu skrytykowała podejście USA do globalizacji. Według niej, Niemcy szukają możliwości współpracy korzystnej dla wszystkich państwa, podczas gdy USA traktuje globalizację, jak układ, w którym są zwycięzcy i przegrani.
Donald Trump w Brukseli
Angela Merkel powtórzyła też swoją wcześniejsza opinię, że czasy, gdy Europa mogła liczyć bezwarunkowo na innych, skończyły się. Pierwszy raz powiedziała to po szczycie NATO w Brukseli, kiedy prezydent USA nie potwierdził gwarancji bezpieczeństwa dla państw Sojuszu. A podczas szczytu G7 na Sycylii odmówił przestrzegania porozumień paryskiego szczytu klimatycznego z 2015 r. Wtedy słowa Angeli Merkel odebrano jako krytykę pod adresem Waszyngtonu.
Donalda Trumpa krytykuje szef niemieckiego MSZ
Sigmar Gabriel powiedział w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk, że w relacjach z USA kraje europejskie powinny wykazać większą "pewność siebie". - My Europejczycy i Niemcy cieszymy się dobrą opinią, ponieważ uważani jesteśmy za uczciwych partnerów. Możemy występować z większą pewnością siebie - zaznaczył szef niemieckiej dyplomacji.
Minister spraw zagranicznych Niemiec powiedział, że Niemcy chcą wyjaśnić Trumpowi kilka spraw. - Chcemy mu wyjaśnić, że "America first" (Ameryka przede wszystkim) nie oznacza "tylko Ameryka" – zadeklarował.
Sigmar Gabriel podkreślił, że Niemcy nie są "dodatkiem" do amerykańskiej polityki. - Wyciągamy rękę proponując przyjaźń i kooperację, ale nie musimy być służalczy – zastrzegł szef niemieckiego MSZ.