Niemcy: ataki na policję i płonące radiowozy przed Dniem Jedności Niemiec w Dreźnie
Ataki przy użyciu materiałów wybuchowych, atrapy bomby, płonące radiowozy oraz prostackie napaści werbalne na burmistrza Drezna. Atmosfera przed poniedziałkowymi obchodami Dnia Jedności Niemiec jest napięta.W nocy z soboty na niedzielę w dzielnicy Drezna Neustadt spłonęły trzy radiowozy policyjne podpalone przez nieznanych sprawców. Nie było ofiar w ludziach, ale według policji czyn ten był umotywowany politycznie i pozostawał w związku z przygotowaniami do uroczystych obchodów w poniedziałek. Opinię tę uzasadniono tym, że w pobliżu znaleziono na murze napis graffiti: "Całe Drezno nienawidzi policji". Niemieckie media donoszą, że zatrzymano już podejrzanego o ten czyn 20-latka.
Wzmożone środki ostrożności
W związku z przygotowaniami do centralnych obchodów Dnia Jedności Niemiec policja w Dreźnie pozostaje od wielu dni w stałym pogotowiu. Do miasta sprowadzono ponad 2,6 tys. policjantów. Wokół terenu w centrum Drezna, gdzie odbędą się główne uroczystości, umiejscowiono betonowe bloki, które mają zapobiec potencjalnym atakom przy użyciu płonących pojazdów, do których doszło we Francji w Nicei 14 lipca tego roku podczas świata narodowego tego kraju zwanego popularnie Dniem Bastylii.
Wzmożone środki ostrożności w Dreźnie podyktowane są tym, że w nocy z ubiegłego poniedziałku na wtorek (26-27 września) doszło do eksplozji ładunków wybuchowych przed meczetem i centrum kongresowym. Jak poinformowała policja, ataki te miały najprawdopodobniej podłoże ksenofobiczne. Policja i służby pracują w związku z tym w trybie kryzysowym, gdyż w uroczystościach w Operze Sempera, w poniedziałek w stolicy Saksonii udział wezmą m.in. prezydent Niemiec Joachim Gauck, kanclerz Angela Merkel oraz przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert.
Skandal przed ratuszem
Do nieprzyjemnego incydentu doszło tymczasem pod ratuszem, kiedy burmistrz Drezna Dirk Hilbert podejmował w nim przedstawicieli trzech gmin muzułmańskich. Zwolennicy antyislamskiego ruchu Pegida obrzucili burmistrza obelgami i wyzwiskami. Ponadto przed ratuszem demonstrowała spora grupa osób przeciwnych zasłanianiu twarzy przez muzułmanki. Kiedy jeden z protestujących został odprowadzony przez policję, doszło do zamieszek.
Centralne obchody Dnia Jedności Niemiec w Dreźnie rozpoczęły się już w sobotę wielkim festynem na Starym Rynku.
W niedzielę mieszkańcy Drezna mogli zwiedzać landowy parlament, a wieczorem przewidziano na rynku w centrum starego miasta świetlną iluminację.
Według szacunków policji w centralnych uroczystościach w poniedziałek weźmie udział około 250 tys. osób. Zapowiedziane są też liczne demonstracje, w tym m.in. antyislamskiego ruchu Pegida, która odbędzie się pod hasłem: "wymerklować i wygauckować" (aluzja do nazwisk kanclerz i prezydenta RFN).
Szef klubu poselskiego SPD w Bundestagu Thomas Oppermann wezwał mieszkańców Drezna do antyprotestów mówiąc tabloidowi "Bild am Sonntag" , że właśnie w tym dniu "powinno się wstrzymać takich ludzi z ich nienawiścią i hasłami podburzającymi do agresji". W opinii Oppermanna osoby sprzyjające ruchowi Pegida "obrażają nie tylko przedstawicieli państwa, ale całe Niemcy".
Szefowa klubu Zielonych Katrin Goering-Eckardt określiła sytuację w Dreźnie mianem "groteski". Po jednej stronie, jak oświadczyła w wywiadzie dla "Bild am Sonntag", odbywa się "barwny festyn ludowy, na którym całe Niemcy świętują swoją różnorodność". Po drugiej stronie znajduje się "mała grupka pseudopatriotów w złym humorze".
Zdaniem minister ds. rodziny Manueli Schwesig (SPD) Drezno "szczególnie potrzebuje w tym roku tego święta". Gdyż, jak powiedziała w niedzielę dziennikom z grupy wydawców Funke, wielu zaangażowanych obywateli w Saksonii, którzy potępiają zamachy i zamieszki, otrzymuje zbyt mało uwagi, na jaką niewątpliwie zasługują. Tymczasem to właśnie oni, powiedziała, powinni być mocniej wspierani przez polityków.
dpa / Alexandra Jarecka