Niemcy apelują do Polski: nie róbcie tego!
Premier sąsiadującego z Polską niemieckiego landu Brandenburgia Matthias Platzeck oraz przedstawiciele władz Berlina wyrazili nadzieję, że po katastrofie nuklearnej w Japonii polski rząd przemyśli swoje plany budowy pierwszej elektrowni atomowej. - Mam teraz nadzieję, że nasi polscy sąsiedzi dojdą do wniosków, które odpowiadają aktualnej sytuacji - powiedział Platzeck, cytowany w dzienniku "Der Tagesspiegel".
Także rzecznik senatu (czyli rządu krajowego) Berlina Richard Meng oświadczył, że "energia jądrowa nie jest rozwiązaniem". - Można tylko mieć nadzieję, że katastrofa nuklearna w Japonii skłoni do zmiany zdania" w sprawie energii atomowej - powiedział Meng gazecie "Tagesspiegel". Jak dodał, ta zmiana myślenia powinna prowadzić do odejścia od energii atomowej w Niemczech oraz rezygnacji z planów budowy elektrowni jądrowych w Polsce.
Rzecznik rządu Paweł Graś potwierdził, że Polska nie weryfikuje swoich planów związanych z budową pierwszej elektrowni jądrowej. Zapewnił, że kwestie bezpieczeństwa będą jednym z głównych kryteriów branych pod uwagę przy wyborze technologii.
Ministerstwo Gospodarki zakłada, że budowa ruszy w 2016 roku, a prąd z pierwszego bloku ma popłynąć w 2020 r. Szacunkowa moc elektrowni to 3 tys. MW. Do końca 2013 roku ma nastąpić wybór ostatecznej lokalizacji elektrowni.
Niemieckie władze planują przejściowe wyłączenie siedmiu elektrowni atomowych, zbudowanych jeszcze przed 1980 rokiem - poinformowała w Berlinie kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Uzgodnienia ws. zamknięcia zapadły na spotkaniu Merkel z premierami krajów związkowych, w których znajdują się elektrownie jądrowe. Spotkanie poświęcone było konsekwencjom katastrofy nuklearnej w Japonii.
W Niemczech czynnych jest obecnie 17 elektrowni atomowych, które pokrywają 23% zapotrzebowania na energię elektryczną w tym kraju. W poniedziałek - w związku z sytuacją w Japonii i obawami o bezpieczeństwo niemieckich reaktorów - Merkel ogłosiła trzymiesięczne moratorium na wdrożenie kontrowersyjnej ustawy, przedłużającej okres eksploatacji elektrowni atomowych o średnio 12 lat.
Eksperci uspokajają
Państwowa Agencja Atomistyki zapewnia, że Polsce nie zagraża promieniowanie z uszkodzonej, japońskiej elektrowni atomowej w Fukuszimie. Piotr Jaracz z PAA powiedział, że scenariusz katastrofy o skali Czarnobyla nie jest możliwy. Dodał, że awarie o podobnym stopniu zagrożenia jak ta w Japonii, zdarzały się wcześniej. Podał przykład awarii francuskiej elektrowni atomowej w 1980 roku.
Piotr Jaracz wyjaśnił również, że ewentualne uszkodzenie rdzenia w japońskiej elektrowni nie wynosi więcej niż 5%. Dodał, że w otoczeniu reaktorów wzrosła moc dawki promieniowania, gdyż najpewniej rozszczelniła się przestrzeń między obudową bezpieczeństwa, a zbiornikiem.