Niemcy: 40 lat Muru Berlińskiego
Tuż przed zjednoczeniem Niemiec (AFP)
40 lat temu, pod osłoną nocy, powstał Mur Berliński - ponury symbol zimnej wojny, budowla, która - pieczętując podział Niemiec - zszokowała cały świat. Od momentu powstania (13 sierpnia 1961 r.) do chwili zburzenia (9 listopada 1989 r.), znienawidzony mur tworzył z komunistycznych Niemiec Wschodnich gigantyczne więzienie, próbując wstrzymać emigrację na Zachód.
Po zakończeniu II wojny światowej, na mocy porozumień jałtańskich, zachodnia część Berlina zajęta została przez trzech zachodnich aliantów - Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Francję. Część wschodnią zajął zaś Związek Radziecki. Tę właśnie strefę masowo opuszczali jej mieszkańcy. Szacuje się, że w latach 1945-61 z Niemiec Wschodnich wyjechało ok. 2,7 mln obywateli.
Gdy problemem stał się brak siły roboczej, twórca NRD i tezy o odrębności narodowej Niemców wschodnich Walter Ulbricht nakazał budowę muru. Nikita Chruszczow miał wówczas powiedzieć: Wiem, że ten mur to ohydna sprawa. Co miałem zrobić? Nietrudno dojść, w jakim czasie upadłaby gospodarka Niemiec Wschodnich, jeśli nie podjęlibyśmy natychmiastowych działań przeciwko masowej emigracji.
Nikt nie zamierza budować muru - zapewniał Ulbricht dwa miesiące przed tym, jak jego wojska rozpoczynały budowę barykad i rozwijanie drutu kolczastego wokół Berlina. W ciągu jednej nocy 2,2 mln mieszkańców Berlina Zachodniego zostało odciętych od 1,1 mln z części wschodniej. Wściekły Willy Brandt, późniejszy kanclerz Niemiec Zachodnich, a wówczas nadburmistrz Berlina Zachodniego, porównał mur do obozu koncentracyjnego.
Kontrowersyjna budowla miała 300 wież strażniczych dla żołnierzy uzbrojonych w karabiny maszynowe, druty kolczaste, okopy oraz wybiegi dla owczarków niemieckich. Co najmniej 270 osób zginęło, próbując przedostać się do Berlina Zachodniego, choć dokładna liczba ofiar nigdy nie została ustalona. Ostatnie dane mówią nawet o tysiącu zmarłych, którzy m.in. utonęli w Bałtyku bądź popełnili samobójstwo.
Mur stać będzie 50, a nawet 100 lat. Potrzebny jest do obrony naszej republiki przed rabusiami - mówił przywódca NRD Erich Honecker. Tymczasem w czerwcu 1989 r. otwarta została granica austriacko-węgierska. Tysiące obywateli Niemiec Wschodnich rozpoczęło ucieczkę na Zachód. Czas zniszczenia muru zdecydowanie nadchodził. Sam Honecker został usunięty z urzędu przez członków jego własnej partii komunistycznej. Jego następcom już nigdy nie udało się zdławić niemieckich dążeń do zjednoczenia.
9 listopada wszystko stało się jasne: Niemcom ze wschodniej części zezwolono na podróżowanie na Zachód. Doszło jednak do pomyłki: regulacja miała obowiązywać dopiero następnego dnia, tymczasem w przekazie telewizyjnym szef partii przeczytał błędnie, iż tego samego. W ciągu kilku godzin tysiące Niemców z części wschodniej zalało granice, próbując dostać się na Zachód.
Niszczenie muru trwało kilka miesięcy. 3 października 1990 r. Niemcy Wschodnie ostatecznie połączyły się z Zachodnimi. Co dzisiaj zostało z 155-kilometrowej długości symbolu zimnej wojny? Osiem niewielkich kawałków nadal stoi tam, gdzie kiedyś. Największe fragmenty umieszczono w muzeum w Checkpoint Charlie, w miejscu dawnej granicy amerykańsko-sowieckiej w okupowanym Berlinie. Mniejsze części zobaczyć można m.in. przy ulicy Niederkirchner, na Leipziger Platz, w Muzeum Sztuki Zakazanej oraz naprzeciw Reichstagu. W miejscu, gdzie kiedyś stał mur, działa również sześć stacji audio, w których wysłuchać można m.in. głosu Williego Brandta oraz Ronalda Reagana ponaglającego Gorbaczowa do rozebrania muru.
Historia Muru Berlińskiego obecna jest również w Internecie, np. w wirtualnej galerii z ponad 500 fotografiami zrobionymi z części zachodniej w latach 1984-87. (jask)