"Nieludzki krzyk"? To może naruszać cześć ofiar
Badanie katastrofy samolotu TU-154M, do której doszło 10 kwietnia pod Smoleńskiem, jest na wstępnym etapie. Pełne i rzetelne wyjaśnienie jej przyczyn wymaga przeprowadzenia kompletnej procedury - podaje resort obrony narodowej. To odpowiedź m.in. na tekst zamieszczony w "Dzienniku", który podał - powołując się na jednego z wojskowych prokuratorów - że rejestrator nagrał odgłosy z kabiny pasażerskiej, w tym "nieludzki krzyk przerażenia i bólu".
Rzecznik MON Janusz Sejmej w wydanym komunikacie wskazał, że badanie "ciężkiego wypadku lotniczego" składa się z czterech głównych etapów. Pierwszy z nich tzw. wstępny kończy się opracowaniem planu i kierunków badań. Drugi tzw. dowodowy zamyka sformułowanie hipotez dotyczących przyczyn wypadku. Kolejny etap to tzw. czas ostatecznego wnioskowania wieńczony określeniem przyczyn wypadku, niedociągnięć oraz zaleceń profilaktycznych. Etap czwarty, ostatni, polega głównie na opracowaniu dokumentów końcowych z prac komisji.
Resort wskazuje, że badanie zdarzenia, które nastąpiło poza granicami Polski dodatkowo komplikuje fakt, że duża część istotnych dowodów znajduje się na terenie innego państwa. Jak zaznaczono w tym przypadku również krajem producenta statku powietrznego, który uległ katastrofie, nie jest Polska.
Komunikat MON głosi, że badanie katastrofy samolotu rządowego TU-154M o numerze 101 jest obecnie na etapie wstępnym. Jak poinformowano, wśród przeprowadzonych czynności są m.in. zabezpieczenie miejsca wypadku i dokumentów oraz powołanie przez szefa MON Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWL LP), której przewodniczy płk rez. Edmund Klich.
Resort stwierdza, że komisja rozpoczęła działania z zakresu drugiego etapu badania - m.in. badanie miejsca wypadku i szczątków, przesłuchanie świadków, odsłuchanie rejestratorów i korespondencji radiowej. - Zakończenie tych czynności powinno nastąpić w ciągu kilku tygodni, także z powodu tego, że dowody znajdują się poza granicami kraju - informuje MON.
Następnie - w etapie dowodowym - zostaną wykonane ekspertyzy i eksperymenty oraz obliczenia lotu, a etap ten zakończy się postawieniem hipotez przyczyn wypadku. Jak wskazuje resort, doświadczenia płynące z badania podobnych wypadków w ciągu ostatnich 30 lat każą zakładać, że działania te zajmą kolejne 2-3 tygodnie.
Później komisja przystąpi do etapu ostatecznego wnioskowania. Składa się ono, jak głosi komunikat, m.in. "z syntezy faktów, oceny dowodowej rezultatów badań i określenia przyczyny wypadku". Etap ten może trwać od kilku dni do kilku miesięcy.
Ostatni etap polegający na opracowaniu dokumentów końcowych badania zdarzenia, może potrwać kolejne 2-3 tygodnie. - Pełne i rzetelne wyjaśnienie przyczyn katastrofy TU-154M pod Smoleńskiem wymaga przeprowadzenia kompletnej procedury badania. Upublicznianie w dniu dzisiejszym hipotez opartych na niezweryfikowanych pogłoskach i domniemaniach dotyczących tej katastrofy lotniczej - najtragiczniejszej nie tylko w dziejach lotnictwa polskiego, ale także Rzeczypospolitej - jest nie tylko nieodpowiedzialnością, ale mogłoby naruszać cześć osób poległych - podkreśla resort.
W komunikacie przypomniano także, że prezydent Rosji powołał Międzynarodową Komisję Lotniczą do zbadania tego wypadku, pod przewodnictwem Tatiany Anodinej, w której składzie są akredytowani członkowie KBWL LP. Jak poinformował Naczelny Prokurator Wojskowyna miejscu zakończyło się już wykonywanie czynności procesowych. Zebrane szczątki samolotu zostały przetransportowane na płytę lotniska "Siewiernyj" w Smoleńsku, gdzie ułożono je w skali rzeczywistej.
W Instytucie Medycyny Sądowej w Moskwie nadal są prowadzone badania genetyczne dotychczas niezidentyfikowanych 20 ofiar katastrofy. Prace mają zakończyć się w środę 21 kwietnia 2010 roku. Rosyjsko-polska podkomisja analizuje też zapisy rejestratora głosów i rejestratora parametrów lotu.