Nielegalny handel bronią finansował prawicę?
Politycy prawicy inicjowali nielegalny handel bronią - takie oskarżenia, które dotyczą szczególnie lat 1993-1994, sformułował na łamach sobotnio-niedzielnej "Trybuny" były szef Wojskowych Służb Informacyjnych i kontrwywiadu WSI kontradmirał Kazimierz Głowacki.
02.08.2003 | aktual.: 02.08.2003 14:48
Według Głowackiego, politycy próbowali z pieniędzmi uzyskanymi z handlu bronią m.in. finansować kampanię wyborczą prezydenta Lecha Wałęsy.
Jak powiedział "Trybunie" Głowacki, nieprawidłowości w handlu bronią "dadzą się dopasować" do tych okresów, kiedy wpływ na MON oraz służby cywilne i wojskowe miała "ogólnie mówiąc prawica". Była to - według niego - inicjatywa wysoko postawionych polityków i urzędników.
"Najbardziej zaciekła walka polityczna toczyła się w latach 1993- 94, już w trakcie kampanii przedwyborczej pana Wałęsy. Byłem wtedy wzywany przez jego urzędników do Belwederu, żeby w jakiś sposób umożliwić zdobycie pieniędzy na jego kampanię wyborczą. Nie chciałem brać w tym udziału, więc musiało mi się nalać wody w uszy" - powiedział Głowacki w wywiadzie, pytany o inicjatorów handlu bronią.
Pytany w wywiadzie o skalę finansowania kampanii wyborczej pieniędzmi pochodzącymi z nielegalnego handlu bronią, Głowacki odpowiedział - "obrót specjalny był mimo wszystko dobrze kontrolowany, dlatego sądzę, że poza kilkoma przypadkami cały ten nielegalny handel w wykonaniu gen. Malejczyka (były szef WSI)
, to były raczej pobożne zamiary niż przedsięwzięcie, które mogłoby mieć jakąkolwiek większą skalę".
Głowacki zaprzeczył zarzutom szefa sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Antoniego Macierewicza, że winę za nielegalny handel bronią ponoszą szefowie WSI z lat 1992-97 - w tym sam Głowacki. Podkreślił, że brał udział w rozpracowaniu sprawy przemytu pistoletów na granicy łotewsko-estońskiej, po objęciu stanowiska szefa WSI w 1996 r.
Głowacki oskarżył komisję o manipulacje w tej sprawie oraz przygotowanie tendencyjnego raportu "na polityczne zamówienie".
Komisja ds. służb specjalnych zajmuje się od 2002 roku sprawą udziału WSI w nielegalnym handlu bronią. Aferę ujawniła "Rzeczpospolita". Gazeta opisała nielegalne operacje obrotu bronią z lat 1992-1997 z udziałem oficerów i współpracowników WSI, co było kontynuacją działań przestępczych podejmowanych przez wojskowy wywiad PRL.
Według "Rzeczpospolitej", broń z magazynów polskiej armii trafiała przez Estonię, za pośrednictwem międzynarodowego terrorysty al-Kassara, do objętych embargiem ONZ Chorwacji i Somalii oraz do mafii rosyjskiej.