Niejasna przeszłość sędziego TK. PiS unika odpowiedzi
Platforma Obywatelska domaga się informacji na temat wywiadowczej przeszłości sędziego Trybunał Konstytucyjnego Mariusza Muszyńskiego. Sędzia wybrany przez PiS miał pracować w Niemczech i Polsce pod operacyjnym nazwiskiem "Badeński".
PO chce wiedzieć, czy Muszyński był na początku lat 90. oficerem Urzędu Ochrony Państwa (poprzednia nazwa Agencji Wywiadu). Posłowie PO domagają się wyjaśnień od ministra-koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Wniosek PO dotyczył "zatajenia przez dr. hab. Mariusza Muszyńskiego informacji o swojej służbie w wywiadzie” podczas wyboru na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. W czwartek PiS zagłosowało przeciw wprowadzeniu do porządku obrad Sejmu informacji od Kamińskiego.
"Gazeta Wyborcza" podaje, że Muszyński zanim został wysłany do Niemiec, pracował w centrali wywiadu przy ul. Miłobędzkiej.
Dziennik twierdzi, że w Ośrodku Kształcenia Wywiadu w Starych Kiejkutach egzamin końcowy przyszły sędzia TK zdał z wynikiem "mierny”.Test miał zaliczyć stosunkiem głosów 2:1, a oceny kwalifikacji psychologicznych i intelektualnych miał poniżej średniej.
W Urzędzie Ochrony Państwa Muszyński nie zrobił kariery - pisze "Gazeta Wyborcza". Jego postawa miała zostać oceniona jako "mocno roszczeniowa". Ze służby odszedł po dekonspiracji na placówce w Berlinie w połowie lat 90 - podaje dziennik. "GW" dodaje, że w czasie pracy dla wywiadu przejął na własność mieszkanie służbowe na warszawskim Ursynowie.
Informacji na temat przeszłości sędziego PiS odmówiło już w listopadzie 2016 roku, po poprzedniej publikacji "Gazety".
Mariusz Muszyński był jednym z sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych w grudniu 2015 r. na miejsca prawomocnie zajęte. Poprzedni prezes TK prof. Andrzej Rzepliński nie dopuścił ich do orzekania, bo uważał ich wybór Trybunał za niekonstytucyjny.
Źródło: Gazeta Wyborcza