Niedźwiedzie nie zaglądają turystom do plecaków
Żyjąca w Bieszczadach największa w Polsce
populacja niedźwiedzi nadal zachowuje się zgodnie z pierwotnymi
instynktami. Szacuje się, że w Bieszczadach i Beskidzie Niskim
jest ponad 110 tych drapieżników.
04.05.2006 | aktual.: 04.05.2006 10:05
Wśród bieszczadzkich niedźwiedzi nie występuje zjawisko synantropizacji, czyli zaniku instynktownego strachu i skłonności do przebywania w pobliżu ludzi, głównie w celu łatwego zdobycia pożywienia - powiedział rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, Edward Marszałek.
Przypomniał, że od dawna w Bieszczadach i Beskidzie Niskim nie zanotowano przypadków zaatakowania ludzi przez niedźwiedzie. Nasze misie nie zaglądają turystom do plecaków - zaznaczył Marszałek. Zdarzały się jednak przypadki, że niedźwiedzie broniły się przed intruzami.
Tak było w połowie lat 90. Dwukrotnie raniły wtedy turystów, którzy znaleźli się w pobliżu gawr lub kiedy niedźwiedzica uznała, że człowiek zagraża jej potomstwu.
Poza niedźwiedziami, podobne zachowania, czyli zgodne z pierwotnymi, wykazuje większość bieszczadzkich zwierząt. Typowym przykładem są żubry, które unikają jakichkolwiek kontaktów z człowiekiem.